Z perspektywy Natashy
- Ałć! Moja ręka!- jęknęłam
- Cześć, Natasha.- powiedział jakiś znajomy głos.
- Kim jesteś?- spytałam.
- Otwórz oczy, na pewno mnie rozpoznasz.- rzekł.
Zrobiłam to co kazał, zobaczyłam Liam'a, uśmiechał się do mnie, odwzajemniłam uśmiech. - Jak się spało?- zaśmiał się.
- Źle. Zaraz, ja się pocięłam?
- Tak, siedzisz tu już od tygodnia. Czas wyjść.
- Serio?- spytałam.
- Tak, wziąłem Twoje ubrania na wszelki wypadek.
- Dzięki Liam, kochany jesteś.- powiedziałam.
Przytuliłam go. Poczułam się bardzo miło. Oderwałam się z ucisku, usiadłam.
Popatrzałam na moje rany, były bardzo duże, wstyd będzie się pokazać na plaży. Lekarz wszedł do pokoju.
- Musi być Ci smutno, panno Natasho.- powiedział.
- Tak, dopiero teraz uświadomiłam sobie, że nigdy więcej nie spotkam się z moimi ro...- nie dokończyłam, bo się rozpłakałam.
Liam objął mnie ramieniem.
- Mam wyniki, może pani wyjść już teraz.- uśmiechnął się.
- Świetnie.
Wszyscy wyszli, ubrałam się w to i sama wyszłam z sali, zabierając torbę Liam'a.
- Liam... Dzięki, że mi przyniosłeś ubrania.
- Nie ma za co. Chodź, odwiedzimy chłopaków.- Liam złapał mnie za nadgarstek.
Uśmiechnęłam się i poszłam za nim. Weszliśmy do pokoju, gdzie na jednym łóżku leżał Zayn, a na drugim Hazza.
- Cześć wam, gdzie jest Katie?- spytałam.
Twarz Zayn'a, od razu zrobiła się smutna. Czy ona zginęła? Jest w ciężkim stanie? Ma operację, z której może nie przeżyć? Poczułam się głupio. Usiadłam na krześle.
- Co z nią?- spytałam.
- Porwali ją.- Zayn wypowiedział to z wielkim trudem.
Do moich oczu napłynęły łzy, Kate jest dla mnie jak siostra, dosłownie, urodziła się w tym samym dniu i godzinie co ja, tylko że jest starsza o 11 minut.
- Kto ją porwał?
- Wiesz, że Twoja siostra to gangsterka?- spytał Harry
- Co?! To niemożliwe!- wrzasnęłam.
- Jednak możliwe.- powiedział loczkowaty.- Mnie postrzeliła dwa razy, a Zayn'a jeden. TO NIE FAIR! O! Jabłuszko.- uśmiechnął się. Wziął gryza.
- Dobra, nie wiem jak wy, ale ja się zdrzemnę. Dobranoc państwu.- Zayn zakrył się aż po uszy.
- Ja chyba też, pójdę na korytarz.- powiedziała Lena.
- Jak chcesz, możesz położyć się przy mnie.- odpowiedział Harry z łobuzerskim uśmiechem.
- Nie, ja idę na krzesło.- odpowiedziała.
- No cóż, mogłaś skorzystać.- przewrócił oczami.
Wyszliśmy z sali, usiadłam przy Liamie, po chwili zasnęłam wtulona w niego.
Z perspektywy Harry'ego
A mogła spać przy mnie (^.^), nic by się stało. No może Niall byłby zazdrosny, ale tak to nic by się nie stało. Siedziałem i jadłem drugie jabłko (ten smak nigdy mi się nie znudzi :D). Zayn spał, nudziłem się bez laptopa, chciałem wyjść ze szpitala, pójść do domu, wziąć laptopa i przyjść z powrotem.
Siedziałem na drugim piętrze, jak spojrzysz z okna był parking, nagłe usłyszałem Rock me. Uśmiechnąłem się sam do siebie, nagle ktoś wszedł do pokoju. Spojrzałem w stronę drzwi to była Paula, przesunąłem się, by być jak najdalej od niej.
- Cześć.- powiedziała.
- Yyy... Siemka.- odpowiedziałem.
- Taki odważny chłopak i się boi dziewczyny, dziwne.
Spojrzałem na nią, z kieszeni spodni wystawał pistolet. Miałem oczy jak spodki.
- Dziewczyno! Postrzeliłaś mnie, ledwo co przeszedłem operację, nie wiadomo czy ja i Zayn będziemy stuprocentowo sprawni, a ty chcesz mnie zabić?!- wrzasnąłem tak, że Zayn się obudził.
- O MATKO! A ONA TU CO?!- wrzasnął.
- Spokojnie to na obronę.- odpowiedziała ze spokojem.
- I niby mamy Ci wierzyć?- powiedzieliśmy jednocześnie.
Do pokoju weszła Lena.
- A ty tu co, zakało?!- spytała.
- Ona ma broń.- odpowiedziałem.
- Paula, co ty odwalasz?- spytał Zayn.
- Wiem, gdzie jest Kate.- odpowiedziała.
- Gdzie ona jest?
- Harry, tu masz adres, ja powiem wszystko policji, a ta broń nie jest moja, tylko Peter'a, jest folii.
- To pokaż.- odpowiedział Zayn.
- A proszę bardzo.- dała mu broń.
- Czuję się jak w FBI.- powiedział i oddał broń.
Lena usiadła na łóżku Zayn'a (dlaczego?!). Akurat weszła policja.
- To ja porwałam Kate, proszę skujcie mnie. Pomogę we wszystkim.- odpowiedziała Paula.
Policjanci ją skuli i wyszli z sali
***
Katie znaleziono, Peter'a schwytano czeka na go rozprawa. Niestety dziewczyna zamknęła się w sobie i nie wiadomo co jej zrobili. Znaleziono ją posiniaczoną z lekkimi zadrapaniami. Teraz boi się ciemności, Zayn jest przy niej gdy zasypia. Nie wychodzi z domu. Zgadzam się z chłopakami i dziewczynami, że jest 99 procentowe prawdopodobieństwo że ją zgwałcili... Gnoje. Razem ze wszystkim byśmy ich postrzelali, ale prawdopodobnie dostaną 10 lat więzienia i kuratora.
Katie chodzi do psychologa, myślę, że to jej pomoże, ale pójdziemy z nią na dyskotekę. Ciekawe czy się zgodzi?
<Sorry, że taki krótki, ale mam troszkę blokady. Myślę, że rozdział dwunasty, będzie dłuższy :)>
- Źle. Zaraz, ja się pocięłam?
- Tak, siedzisz tu już od tygodnia. Czas wyjść.
- Serio?- spytałam.
- Tak, wziąłem Twoje ubrania na wszelki wypadek.
- Dzięki Liam, kochany jesteś.- powiedziałam.
Przytuliłam go. Poczułam się bardzo miło. Oderwałam się z ucisku, usiadłam.
Popatrzałam na moje rany, były bardzo duże, wstyd będzie się pokazać na plaży. Lekarz wszedł do pokoju.
- Musi być Ci smutno, panno Natasho.- powiedział.
- Tak, dopiero teraz uświadomiłam sobie, że nigdy więcej nie spotkam się z moimi ro...- nie dokończyłam, bo się rozpłakałam.
Liam objął mnie ramieniem.
- Mam wyniki, może pani wyjść już teraz.- uśmiechnął się.
- Świetnie.
Wszyscy wyszli, ubrałam się w to i sama wyszłam z sali, zabierając torbę Liam'a.
- Liam... Dzięki, że mi przyniosłeś ubrania.
- Nie ma za co. Chodź, odwiedzimy chłopaków.- Liam złapał mnie za nadgarstek.
Uśmiechnęłam się i poszłam za nim. Weszliśmy do pokoju, gdzie na jednym łóżku leżał Zayn, a na drugim Hazza.
- Cześć wam, gdzie jest Katie?- spytałam.
Twarz Zayn'a, od razu zrobiła się smutna. Czy ona zginęła? Jest w ciężkim stanie? Ma operację, z której może nie przeżyć? Poczułam się głupio. Usiadłam na krześle.
- Co z nią?- spytałam.
- Porwali ją.- Zayn wypowiedział to z wielkim trudem.
Do moich oczu napłynęły łzy, Kate jest dla mnie jak siostra, dosłownie, urodziła się w tym samym dniu i godzinie co ja, tylko że jest starsza o 11 minut.
- Kto ją porwał?
- Wiesz, że Twoja siostra to gangsterka?- spytał Harry
- Co?! To niemożliwe!- wrzasnęłam.
- Jednak możliwe.- powiedział loczkowaty.- Mnie postrzeliła dwa razy, a Zayn'a jeden. TO NIE FAIR! O! Jabłuszko.- uśmiechnął się. Wziął gryza.
- Dobra, nie wiem jak wy, ale ja się zdrzemnę. Dobranoc państwu.- Zayn zakrył się aż po uszy.
- Ja chyba też, pójdę na korytarz.- powiedziała Lena.
- Jak chcesz, możesz położyć się przy mnie.- odpowiedział Harry z łobuzerskim uśmiechem.
- Nie, ja idę na krzesło.- odpowiedziała.
- No cóż, mogłaś skorzystać.- przewrócił oczami.
Wyszliśmy z sali, usiadłam przy Liamie, po chwili zasnęłam wtulona w niego.
Z perspektywy Harry'ego
A mogła spać przy mnie (^.^), nic by się stało. No może Niall byłby zazdrosny, ale tak to nic by się nie stało. Siedziałem i jadłem drugie jabłko (ten smak nigdy mi się nie znudzi :D). Zayn spał, nudziłem się bez laptopa, chciałem wyjść ze szpitala, pójść do domu, wziąć laptopa i przyjść z powrotem.
Siedziałem na drugim piętrze, jak spojrzysz z okna był parking, nagłe usłyszałem Rock me. Uśmiechnąłem się sam do siebie, nagle ktoś wszedł do pokoju. Spojrzałem w stronę drzwi to była Paula, przesunąłem się, by być jak najdalej od niej.
- Cześć.- powiedziała.
- Yyy... Siemka.- odpowiedziałem.
- Taki odważny chłopak i się boi dziewczyny, dziwne.
Spojrzałem na nią, z kieszeni spodni wystawał pistolet. Miałem oczy jak spodki.
- Dziewczyno! Postrzeliłaś mnie, ledwo co przeszedłem operację, nie wiadomo czy ja i Zayn będziemy stuprocentowo sprawni, a ty chcesz mnie zabić?!- wrzasnąłem tak, że Zayn się obudził.
- O MATKO! A ONA TU CO?!- wrzasnął.
- Spokojnie to na obronę.- odpowiedziała ze spokojem.
- I niby mamy Ci wierzyć?- powiedzieliśmy jednocześnie.
Do pokoju weszła Lena.
- A ty tu co, zakało?!- spytała.
- Ona ma broń.- odpowiedziałem.
- Paula, co ty odwalasz?- spytał Zayn.
- Wiem, gdzie jest Kate.- odpowiedziała.
- Gdzie ona jest?
- Harry, tu masz adres, ja powiem wszystko policji, a ta broń nie jest moja, tylko Peter'a, jest folii.
- To pokaż.- odpowiedział Zayn.
- A proszę bardzo.- dała mu broń.
- Czuję się jak w FBI.- powiedział i oddał broń.
Lena usiadła na łóżku Zayn'a (dlaczego?!). Akurat weszła policja.
- To ja porwałam Kate, proszę skujcie mnie. Pomogę we wszystkim.- odpowiedziała Paula.
Policjanci ją skuli i wyszli z sali
***
Katie znaleziono, Peter'a schwytano czeka na go rozprawa. Niestety dziewczyna zamknęła się w sobie i nie wiadomo co jej zrobili. Znaleziono ją posiniaczoną z lekkimi zadrapaniami. Teraz boi się ciemności, Zayn jest przy niej gdy zasypia. Nie wychodzi z domu. Zgadzam się z chłopakami i dziewczynami, że jest 99 procentowe prawdopodobieństwo że ją zgwałcili... Gnoje. Razem ze wszystkim byśmy ich postrzelali, ale prawdopodobnie dostaną 10 lat więzienia i kuratora.
Katie chodzi do psychologa, myślę, że to jej pomoże, ale pójdziemy z nią na dyskotekę. Ciekawe czy się zgodzi?
<Sorry, że taki krótki, ale mam troszkę blokady. Myślę, że rozdział dwunasty, będzie dłuższy :)>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz