Z perspektywy Pauli
Zeszłam do kuchni, zrobiłam się troszkę głodna. Weszłam do środka i popatrzałam do szafki, nie było chleba! Usłyszałam jakiś trzask, odwróciłam się. Zobaczyłam Harry'ego Stylesa.
Zeszłam do kuchni, zrobiłam się troszkę głodna. Weszłam do środka i popatrzałam do szafki, nie było chleba! Usłyszałam jakiś trzask, odwróciłam się. Zobaczyłam Harry'ego Stylesa.
-Siemka.- powiedział.
-Co ty tu robisz?- spytałam.
-Mieszkam tu. A właśnie chcesz kanapkę?- powiedział.
-Yyy... co?- zdziwiłam się.
-Jak chcesz to może być bułka...
-Sorki, nie skorzystam...Wyszłam z kuchni, wbiegłam do pokoju Leny, a tam zobaczyłam ją i Niall'a! Co tu robią chłopaki z One Direction?! Mówiły, że tu oprócz nas nikt tu nie mieszka. Może to wytłumaczać dużo pokoi, do których nie wolno mi wchodzić.
Weszłam do swojego pokoju, zamknęłam drzwi, zsunęłam się na podłogę. Mogłam od razu wiedzieć, że to niemożliwe, by dziewczyny miały taki super dom, przecież to willa tych z... bleeee... One Direction. Jak to siostra może słuchać, a w dodatku na nich patrzeć? Już nie wyjdę z pokoju! Będę prosić dziewczyny, by przynosiły mi jakieś żarcie. Tak będzie najlepiej!
Z perspektywy Harry'ego
To raczej była Paula. Nie jest zbyt podobna do Natashy... Może Natasha została adoptowana lub Paula.
Nie chciało mi się siedzieć tak w tym salonie, włączyłem telewizor. Na kanale pierwszym jakaś komedia romantyczna, drugi weterynaria, trzeci jakiś komik, czwarty „Kochaj lub Giń” - co to w ogóle za tytuł? Piąty program kulinarny, po co mi to? I tak umiem dobrze gotować. Szósty, w końcu coś normalnego - „Ghost Rider 2”. Usiadłem wygodnie. Może zapomnę o Kate? Już miałem wziąć gryza, ale Niall usiadł przy mnie.
-Daj kanapkę, proszę.- powiedział.
-Nie
-Prooooooooooooszę.
-Idź i sam zrób.
-O nie, nie. Daj mi kanapkę to dam Ci kasę.
-Mam swoją.
-No daj mi, prooooooooooooooooooooooooooooooszę.- zrobił minę jak smutny szczeniak.
-Nie próbuj z tą miną.- przybliżył się.
-No daj mi kanapkę...
-Eh... i tak Ci nie dam.
-Co ty tu robisz?- spytałam.
-Mieszkam tu. A właśnie chcesz kanapkę?- powiedział.
-Yyy... co?- zdziwiłam się.
-Jak chcesz to może być bułka...
-Sorki, nie skorzystam...Wyszłam z kuchni, wbiegłam do pokoju Leny, a tam zobaczyłam ją i Niall'a! Co tu robią chłopaki z One Direction?! Mówiły, że tu oprócz nas nikt tu nie mieszka. Może to wytłumaczać dużo pokoi, do których nie wolno mi wchodzić.
Weszłam do swojego pokoju, zamknęłam drzwi, zsunęłam się na podłogę. Mogłam od razu wiedzieć, że to niemożliwe, by dziewczyny miały taki super dom, przecież to willa tych z... bleeee... One Direction. Jak to siostra może słuchać, a w dodatku na nich patrzeć? Już nie wyjdę z pokoju! Będę prosić dziewczyny, by przynosiły mi jakieś żarcie. Tak będzie najlepiej!
Z perspektywy Harry'ego
To raczej była Paula. Nie jest zbyt podobna do Natashy... Może Natasha została adoptowana lub Paula.
Nie chciało mi się siedzieć tak w tym salonie, włączyłem telewizor. Na kanale pierwszym jakaś komedia romantyczna, drugi weterynaria, trzeci jakiś komik, czwarty „Kochaj lub Giń” - co to w ogóle za tytuł? Piąty program kulinarny, po co mi to? I tak umiem dobrze gotować. Szósty, w końcu coś normalnego - „Ghost Rider 2”. Usiadłem wygodnie. Może zapomnę o Kate? Już miałem wziąć gryza, ale Niall usiadł przy mnie.
-Daj kanapkę, proszę.- powiedział.
-Nie
-Prooooooooooooszę.
-Idź i sam zrób.
-O nie, nie. Daj mi kanapkę to dam Ci kasę.
-Mam swoją.
-No daj mi, prooooooooooooooooooooooooooooooszę.- zrobił minę jak smutny szczeniak.
-Nie próbuj z tą miną.- przybliżył się.
-No daj mi kanapkę...
-Eh... i tak Ci nie dam.
-No weź.-odszedł ode mnie.
***
Z perspektywy Katie
Dzień później pojechaliśmy na plaże. To fajnie, można się oderwać od rzeczywistości. Siedziałam na leżaku, Zayn leżał koło mnie.
-Zayn...- powiedziałam.
-Tak, skarbie?- spytał.
-Posmarujesz mi plecy kremem do opalania?- zapytałam.
-Chętnie.- odpowiedział.
Odwróciłam głowię w stronę Harry'ego, patrzał na mnie jak na wariatkę, nie obchodzi mnie to.
-Dzięki, Zayn. - powiedziałam.
-Nie ma za co. - odpowiedział.
Lena patrząc na mnie, mrugnęła do mnie. Wiedziałam co miała na myśli(bez skojarzeń -,-)
-Podała krem Harry'emu, położyła się na brzuchu.
-Teraz ty mnie.- uśmiechnęła się pod nosem.
-No dobrze, niech Ci będzie.- odpowiedział.
On zrobił to samo, Niall rozkładał grilla, patrzył na Lenę i Harry'ego, zrobił się cały czerwony (na pewno nie od słońca). Kiedy Harry skończył swoją „robotę”. Poszedł pływać.
Z perspektywy Leny
Niall zrobił się czerwony, odszedł od grilla i pocałował Juliet w usta. CO?! On ją pocałował! Podeszłam do niego i go odepchnęłam od Julie.
-Co ty robisz?!- wrzasnęłam.
-Dlaczego mnie nie zawołałaś jak chciałaś, żeby ktoś Cię kremem posmarował?- zrobił się jeszcze bardziej czerwony.
-Byłeś zajęty rozkładaniem grilla! Nie chciałam Ci przeszkadzać.
Odszedł. Co za kretyn! Usiadłam na leżaku. Katie usiadła obok.
-Robimy nasz stary numer?- spytała.
-O co chodzi?
-Operacja: Ciągnięcie za rękę.- powiedziała z uśmiechem Katie.
-Kto jest ofiarą?
A ten oto chłopak w wodzie.
Popatrzałam był to – Harry.
-Lena idź i czyń honory.
Wskoczyłam do wody, była głęboka. Katie leżała na leżaku i czytała książkę. Będąc w wodzie słyszałam Harry'ego:
-Katie, wskakuj do wody!
-Ja nie umiem pływać!- powiedziała Kate.
-To Cię nauczę!
-Nawet o tym nie myśl!
-Zrób to dla Zayn'a!- powiedział.
-Jakbyś nie wiedział, on też nie umie pływać.
-Chociaż się zamocz do brzucha.- namawiał.
-Nie!- odpowiedziała.
Akurat włożył dłoń do wody, złapałam ją i pociągnęłam tak mocno jak umiałam, usłyszałam głośne „chlup!” i śmiech plażowiczów. Szybko wypłynęłam na powierzchnię, próbowałam szybko płynąć, ale Harry mnie doganiał było coraz bardziej płytko, więc zaczęłam biec. Hazza biegł za mną. Złapał mnie za nadgarstek, odwróciłam się, uszczypnęłam go drugą ręką, puścił moją dłoń. Biegłam co sił w nogach, jednak on mnie dogonił, złapał mnie i objął rękoma.
-Ze mną się nie zadziera...- szepnął mi do ucha.
Ale ja go odepchnęłam, wpadł do wody, szybko wybiegłam na plażę. Wszyscy się śmiali, wszyscy oprócz Niall'a. On mi tylko posmarował plecy, on zrobił coś gorszego! Harry przy pomocy Louis'a wstał z wody, jego włosy opadły na twarz zasłaniając oczy.
Lou, odsuń się na chwilkę.
Louis wiedząc co nastąpi, odbiegł od Harry'ego. Hazza zaczął trzepać włosami na wszystkie strony, wróciły do normalnego stanu.
-Od razu lepiej.- powiedział.
Wszyscy śmiali się z Harry'ego, zrobił naburmuszoną minę.
-Dobra ja idę po materac.
Z perspektywy Katie:
Po kilku minutach przyszedł jakiś chłopak w spodniach, czarnej bluzie z kapturem i okularach. Chwycił mnie za ramię i pociągnął do siebie.
-Witaj.- powiedział „ktosiek”.
-Eh... Cześć Haroldzie.
-Nie jestem Harry.- odpowiedział facet.
Zabrał mnie i wrzucił do samochodu. Mężczyzna odjechał samochodem. Koło mnie siedziała Paula.
-Paula co ty tu robisz?- spytałam.
-Zamknij się!- wyjęła pistolet i przyłożyła do mojej głowy.
Co ona tu robi?! Jest w gangu! Ale dlaczego? Gdzie jedziemy? Po chwili zauważyłam, że facet zawraca.
Z perspektywy Harry'ego
Słyszałem krzyki chłopaków i piski dziewczyn. Leją się wodą?
-Teraz ty mnie.- uśmiechnęła się pod nosem.
-No dobrze, niech Ci będzie.- odpowiedział.
On zrobił to samo, Niall rozkładał grilla, patrzył na Lenę i Harry'ego, zrobił się cały czerwony (na pewno nie od słońca). Kiedy Harry skończył swoją „robotę”. Poszedł pływać.
Z perspektywy Leny
Niall zrobił się czerwony, odszedł od grilla i pocałował Juliet w usta. CO?! On ją pocałował! Podeszłam do niego i go odepchnęłam od Julie.
-Co ty robisz?!- wrzasnęłam.
-Dlaczego mnie nie zawołałaś jak chciałaś, żeby ktoś Cię kremem posmarował?- zrobił się jeszcze bardziej czerwony.
-Byłeś zajęty rozkładaniem grilla! Nie chciałam Ci przeszkadzać.
Odszedł. Co za kretyn! Usiadłam na leżaku. Katie usiadła obok.
-Robimy nasz stary numer?- spytała.
-O co chodzi?
-Operacja: Ciągnięcie za rękę.- powiedziała z uśmiechem Katie.
-Kto jest ofiarą?
A ten oto chłopak w wodzie.
Popatrzałam był to – Harry.
-Lena idź i czyń honory.
Wskoczyłam do wody, była głęboka. Katie leżała na leżaku i czytała książkę. Będąc w wodzie słyszałam Harry'ego:
-Katie, wskakuj do wody!
-Ja nie umiem pływać!- powiedziała Kate.
-To Cię nauczę!
-Nawet o tym nie myśl!
-Zrób to dla Zayn'a!- powiedział.
-Jakbyś nie wiedział, on też nie umie pływać.
-Chociaż się zamocz do brzucha.- namawiał.
-Nie!- odpowiedziała.
Akurat włożył dłoń do wody, złapałam ją i pociągnęłam tak mocno jak umiałam, usłyszałam głośne „chlup!” i śmiech plażowiczów. Szybko wypłynęłam na powierzchnię, próbowałam szybko płynąć, ale Harry mnie doganiał było coraz bardziej płytko, więc zaczęłam biec. Hazza biegł za mną. Złapał mnie za nadgarstek, odwróciłam się, uszczypnęłam go drugą ręką, puścił moją dłoń. Biegłam co sił w nogach, jednak on mnie dogonił, złapał mnie i objął rękoma.
-Ze mną się nie zadziera...- szepnął mi do ucha.
Ale ja go odepchnęłam, wpadł do wody, szybko wybiegłam na plażę. Wszyscy się śmiali, wszyscy oprócz Niall'a. On mi tylko posmarował plecy, on zrobił coś gorszego! Harry przy pomocy Louis'a wstał z wody, jego włosy opadły na twarz zasłaniając oczy.
Lou, odsuń się na chwilkę.
Louis wiedząc co nastąpi, odbiegł od Harry'ego. Hazza zaczął trzepać włosami na wszystkie strony, wróciły do normalnego stanu.
-Od razu lepiej.- powiedział.
Wszyscy śmiali się z Harry'ego, zrobił naburmuszoną minę.
-Dobra ja idę po materac.
Z perspektywy Katie:
Po kilku minutach przyszedł jakiś chłopak w spodniach, czarnej bluzie z kapturem i okularach. Chwycił mnie za ramię i pociągnął do siebie.
-Witaj.- powiedział „ktosiek”.
-Eh... Cześć Haroldzie.
-Nie jestem Harry.- odpowiedział facet.
Zabrał mnie i wrzucił do samochodu. Mężczyzna odjechał samochodem. Koło mnie siedziała Paula.
-Paula co ty tu robisz?- spytałam.
-Zamknij się!- wyjęła pistolet i przyłożyła do mojej głowy.
Co ona tu robi?! Jest w gangu! Ale dlaczego? Gdzie jedziemy? Po chwili zauważyłam, że facet zawraca.
Z perspektywy Harry'ego
Słyszałem krzyki chłopaków i piski dziewczyn. Leją się wodą?
-Przywiązać do drzewa!- wrzasnął jakiś męski głos.
Pewnie to Niall lub Louis. Nie ma co się spieszyć, gdy dotarłem nie mogłem w to uwierzyć... Chłopaki i dziewczyny byli przywiązani do drzew! Grupa w czarnych kapturach uciekła w krzaki.
-Co tu się stało?!- krzyknąłem.
-Jak widzisz jakiś gang nas przywiązał do drzew i porwali Kate!- wrzasnął Liam.
Rozwiązałem ich.
-Kurde dzięki.- powiedział Louis.
Po chwili przyjechał jakiś czarny samochód. Wysiadł z niego chłopak (którego kiedyś widziałem) razem z Katie i... PAULA?! Co ona tu robi? Przecież mówiła, że nie może przebywać dużo na pełnym słońcu! Trzymała Kate i przystawiła jej pistolet do skroni.
-No cześć Harry.- powiedziała z łobuzerskim uśmieszkiem.
-Zostaw mnie!- Kate próbowała się wyrwać.
-Nie teraz, maleńka.
Facet zdjął kaptur, to był Peter! Były chłopak Kate. Świetnie!
Kretyn znowu w akcji...
-Na pewno mnie już znasz, Harry...
-No oczywiście.- burknąłem.
-Ale co tam przedłużać... Lwica zabij Lenę...
-Tak, sir.- powiedziała.
Już próbowała wycelować w dziewczynę, ale ja stanąłem przed nią.
-Najpierw rozpraw się ze mną!- wrzasnąłem.
-Hm... no dobra!- wycelowała we mnie.
Dwie kule trafiły w mój brzuch. Słyszałem Lenę.
-Harry! Coś ty debilko zrobiła!- Lena klęknęła przy mnie.
-Teraz w tego muzułmana!- wrzasnął Peter.
Z perspektywy Leny Pewnie to Niall lub Louis. Nie ma co się spieszyć, gdy dotarłem nie mogłem w to uwierzyć... Chłopaki i dziewczyny byli przywiązani do drzew! Grupa w czarnych kapturach uciekła w krzaki.
-Co tu się stało?!- krzyknąłem.
-Jak widzisz jakiś gang nas przywiązał do drzew i porwali Kate!- wrzasnął Liam.
Rozwiązałem ich.
-Kurde dzięki.- powiedział Louis.
Po chwili przyjechał jakiś czarny samochód. Wysiadł z niego chłopak (którego kiedyś widziałem) razem z Katie i... PAULA?! Co ona tu robi? Przecież mówiła, że nie może przebywać dużo na pełnym słońcu! Trzymała Kate i przystawiła jej pistolet do skroni.
-No cześć Harry.- powiedziała z łobuzerskim uśmieszkiem.
-Zostaw mnie!- Kate próbowała się wyrwać.
-Nie teraz, maleńka.
Facet zdjął kaptur, to był Peter! Były chłopak Kate. Świetnie!
Kretyn znowu w akcji...
-Na pewno mnie już znasz, Harry...
-No oczywiście.- burknąłem.
-Ale co tam przedłużać... Lwica zabij Lenę...
-Tak, sir.- powiedziała.
Już próbowała wycelować w dziewczynę, ale ja stanąłem przed nią.
-Najpierw rozpraw się ze mną!- wrzasnąłem.
-Hm... no dobra!- wycelowała we mnie.
Dwie kule trafiły w mój brzuch. Słyszałem Lenę.
-Harry! Coś ty debilko zrobiła!- Lena klęknęła przy mnie.
-Teraz w tego muzułmana!- wrzasnął Peter.
Paula już celowała w Zayn'a, Katie szarpała się, by spudłowała. Paula strzeliła, Zayn schował się, chybiła.
-Zayn! Uciekaj! Uciekaj!- wrzasnęła Kate.
Chłopak zachował zimną krew, stanął, zacisnął pięści.
-No, dalej strzelaj.- powiedział.
-Nie, nie możesz!
Strzeliła, trafiło w brzuch chłopak upadł. Katie, cudem, wyrwała się z objęć Pauli i podbiegła do Zayn'a.
-Zayn! Proszę nie umieraj! Nie możesz! Proszę!
Z perspektywy Kate
Byłam przy Zaynie, on powoli zamykał oczy.
-Katie, pamiętaj, że Cię kocham.
Zamknął oczy. Spojrzałam na chłopaków, Liam stał za drzewem i dzwonił po pogotowie.
Peter szarpnął mnie, próbowałam się wyrwać, ale był zbyt silny. Przechodziłam koło Harry'ego, Lena była zapłakana. Ja zresztą też, dwóch chłopaków, których kocham jest o krok od śmierci! Wsadził mnie do auta, Paula też wyszła. Odjechaliśmy. W samochodzie rozryczałam się, nie mogłam zapomnieć o Zaynie, Harrym. Oni umierają. Czy oni przeżyją?
<TO TYLE, KAŻDEMU ZDARZA SIĘ BLOKADA I NIE WIE CO NAPISAĆ, ALE WENA W KOŃCU MNIE DOPADŁA>
C.D.N
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz