DRODZY CZYTELNICY!
Chcę wam podziękować za to wszystko – komentarze, oglądalność i najważniejsze czytanie moich wypocin. Gdyby nie wy nie doszłabym do tego co teraz i nie miałabym co robić :D. A co najważniejsze dziękuję zespołowi „One Direction”, którzy uratowali moje życie, serce, umysł, duszę i pewność siebie (jak uważa Lenka :D). Gdyby nie oni, gdyby nie to jakby kochali swoich fanów nie wiem co bym teraz robiła. Teraz trochę opowiem o sobie zanim ich poznałam...
Wcześniej miałam problemy ze szkołą – byłam zamknięta w sobie, nie najlepiej się uczyłam, oddalałam się od wszystkich... A zespół „One Direction” wcześniej nazywałam największymi pedałami, gorszymi niż Justin Bieber, słysząc ich piosenki przełączałam na coś innego. Jednak moje życie zmieniło się 31 sierpnia rok temu... Przyśnili mi się – śniło mi się, że byłam w X-Factorze i że było jak w The Voice of Poland, wybierało się swoich mentorów, (w jury zasiadali Harry i Louis, Simon Cowell, Demi Lovato i Britney Spears) chciałam wybrać Britney, ale z ust wydobyło mi się zdanie, które nie zapomnę do dziś: „Przepraszam Was, ale wybieram Harry'ego i Louisa...” Oni się wtedy ucieszyli i podbiegli do mnie, a Harry wziął mnie na ręce, jednak co piękne musi się skończyć – obudziłam się z płaczem... Od tamtej pory ciągle o nich myślałam, marzyłam, powoli się w nich zakochiwałam... Nagle, zachorowałam, nie mogłam wstać, wymiotowałam, bolała mnie głowa, brzuch, nogi... Nie mogłam po prostu wstać i normalnie funkcjonować! Moja mama była w pracy, a ciotki nie mogły wtedy przyjść, bo także były w pracy... Nagle na EskaTV puścili One Way Or Another, chciałam przełączyć, ale wpatrzyłam się w klip... Uwiodły mnie loki Harry'ego, wspaniały głos Zayna, oczy Liama, śmieszny głosik Louisa i... Niall pod prysznicem xD... Od razu chciało mi się tańczyć i śpiewać tą piosenkę. Te 2 minuty i 37 sekund sprawiło, że moje serce zaczęło bić szybciej, mocniej dla nich... To było dziwne doświadczenie w moim życiu... Od tamtej pory postanowiłam przesłuchać ich wszystkie piosenki jak leci. Zaczęłam od pierwszej – czyli Forever Young, później WMYB, Kiss You, Little Things, Moments, More Than This, Back For You, Another World, Magic, She's Not Afraid, Still The One, Moments, Rock me, I Would, Na Na Na, Loved You First, C'mon C'mon, Change My Mind, Everything About You itd... I tak ich pokochałam! Odwiedzałam o nich blogi, czytałam coraz więcej faktów i wchłaniałam je jak gąbka wodę! Po kilku godzinach, gdy mama wróciła przeprosiłam ją za to wszystko za co sprawiłam jej przykrość i powiedziałam, że lubię taki jeden zespół i pokazałam mamie ich piosenkę, którą do tej pory uważam za najpiękniejszą – Little Things. Powiedziała, że tylko czekała aż ich polubię, bo to było dla niej oczywiste. Od tamtej pory nie widzę świata poza nimi... I przyznam – śledzę ich wszystkich na Twitterze :D. A moim największym marzeniem jest nie to, żeby ich poznać i być któregoś z nich żoną – za młoda jestem (Harry jest ode mnie starszy o 7 lat!) tylko marzę o występie w Polsce, by mogli zobaczyć nasz piękny kraj, spróbować polskiej kuchni (Niallowi się bigos należy! :D) i co najważniejsze: MIEĆ ICH AUTOGRAF I ZDJĘCIE – tylko o tym marzę, moje małe serduszko ma mało marzeń :).
Zanim zaczniesz hejtować 1D – poznaj ich tak jak ja... Bez nich, bez muzyki nie wiem co bym nadal robiła... Pewnie wdałabym się w gorsze paskudztwo... Ale dzięki nim o wiele lepiej się uczę, mam lepszy kontakt z mamą, stałam się pewniejsza siebie i znalazłam 5–ciu nowych kochanków xD. No, to koniec mojego listu na końcu chciałabym podziękować Tobie, że czytasz tego bloga. Dziękuję też Magdzie, dzięki której ten blog istnieje i razem ze mną uczy się do kartkówek z matematyki :D. I największe podziękowanie śle oczywiście chłopakom z zespołu „One Direction”, dzięki którym odnalazłam sens życia...
Ślę całusy, Kasia – 12-letnia fanka 1D
marzeniami...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz