piątek, 29 listopada 2013

KONIEC KONKURSU ,,TAJEMNICA''-WYNIKI
Niestety nikomu nie udało się odkryć głównego bohatera...Ja z resztą też nie zgadłam...Tam Tara Dam! A bohaterem i inaczej tajemnicą IMAGINU Z TAJEMNICĄ jest...Louis!!! Zdziwieni?! Ja także :D 

czwartek, 28 listopada 2013

ROZDZIAŁ XVIII

 ROZDZIAŁ XVIII

*perspektywa Louisa 

Otworzyłem drzwi, nic tam nie było. Trochę się zdziwiłem, ale postanowiłem wejść do środka. 
Tylko, zamknijcie mi drzwi, żeby było mroczniej... – powiedziałem.
Zamknęli drzwi, ja posuwałem się krok naprzód, zamknąłem oczy, bo się bał... to znaczy, żeby zrobić sobie większą niespodziankę co będzie na końcu szafy, o! Szedłem coraz dalej, nagle dotknąłem czegoś miękkiego, otworzyłem oczy to były tylko futra zrobione z biednych, małych, bezbronnych zwierzątek... Zrzuciłem je z wieszaków, trochę dziwiłem się, że ta szafa jest taka wielka, w końcu doszedłem do końca szafy, jednak na końcu była tylko zwykła kładka, nic innego... Miałem iść i uznać wyprawę za nieudaną, lecz nagle z małej dziurki w kładce coś się zaświeciło, postanowiłem kładkę rozwalić, waliłem pięściami, w końcu kładka opadła, a ja zobaczyłem drzwi; normalne drzwi jak w Ikei czy w Obi, chwyciłem za klamkę – drzwi były zamknięte... Żeby je otworzyć trzeba zawołać Harry'ego, ale zapomniałem, że są zamknięte drzwi, po co ja poprosiłem, żeby zamknęli szafę?! Moja głupota nie zna granic... Za dużo Narnii się naoglądałem... Jednak postanowiłem wołać. 
HARRY! HAZZA! HAZZIĄTKO! EDWARD! EDEK! EDZIU! LOCZEK! ZIELONOOKI! BRACIE MÓJ! POMÓŻ MI! ODDAM CI WSZYSTKIE MARCHEWKI!!! – wołałem.
Drzwi od szafy otworzyły się, na samym końcu „jakby-sali” zobaczyłem postać kumpla, śmiał się pod nosem, spojrzał wprost na mnie. 
Marchewki mi nie potrzebne... Co się dzieje? Wbiłeś sobie drzazgę? – zaśmiał się.
Bardzo śmieszne! Tu są drzwi! – nagle Harry i reszta przestali się śmiać. – Są zamknięte, dlatego musisz je zbombardować jak wcześniej!
Dobra, ludziska! Wchodzimy! Ta szafa jest taka wielka, że zmieścimy się wszyscy! 
Weszli, Liam zamknął szafę, Paula patrzyła się wokół, a Katie stała niewinnie przy Harrym, miała wzrok wbity w ziemię, co kilka sekund patrzył się na Zayna. Kilka minut później wszyscy byliśmy przy drzwiach, Harry dokładnie się im przyjrzał i wyciągnął rękę. 
Ostrzeżenie: Cofnijcie się, nie chcę by ktoś z was miał wbity gwóźdź lub deskę w jaką część ciała... – zaśmiał się.
No dobra! Rozwalaj, a nie gadaj! – przewrócił oczami Nialler. 
Harry zamknął oczy i wyciągnął rękę ku drzwiom z jego dłoni wystrzeliła błyskawica, która rozwaliła drzwi... Oślepił nas blask, ale później było ciemno, Paula pierwsza przeszła przed drzwi, później Katie, a następnie my wszyscy, naszym oczom ukazała się jakaś łąka z dziwnymi fioletowo–niebieskimi kwiatami, które w środku świeciły... Na środku łąki było wielkie granatowe jezioro, które lśniło w blasku księżyca... Co dziwne w naszym świecie – tym realnym – powinna być 16, a tu jest noc... 

To jest Mento Saniti... – powiedziała Paula.
Że co? – spytałem. 
Pole Życia po ludzkiemu... – zwróciła się do mnie.
Aha... – odparłem. – Odkryłem Narnię! Odkryłem Narnię! – uradowałem się.
Cicho bądź! – rozkazała Paula. – Bo je obudzisz... 
Co obudzę? – zdziwiłem się.
Wieczne Elfy... – przewróciła oczami. 
Słyszałem, że elfki są zadziorne... – uśmiechnął się Harry. 
Spojrzeliśmy na niego ze zdziwieniem, Harry zaśmiał się. 
Sorry, to nie ja... – zakłopotał się.
I tak ich nie uwiedziesz, bo one żyją w czystości... – przewróciła oczami czerwonowłosa.
Jak mnie zobaczą zmienią zdanie... – mrugnął. 
Harry! Otrząśnij się! – wrzasnęła Paula. 
No kurwa mówiłem, że to nie ja! 
Dobra, cicho bądźcie! – powiedziała Katie. 
Po chwili obok mnie śmignęła strzała, później druga i trzecia. Usłyszeliśmy okrzyki jak na wojnie, Kate rozkazała nam żebyśmy schowali sie za nią. 
Cati, ale ty nie umiesz tarczy ochronnej! – powiedziała Paula.
Umiem! – odparła piwnooka. 
Dziewczyna wyciągnęła ręce i mówiła coś pod nosem, strzały w nas nie trafiały, ale bałem się o swoje i innych zdrowie. Wokół nas powstało prześwitujące pole siłowe od którego strzały odbijały się, Zayn z wielkim zdziwieniem patrzył na Katie... 

                                 KONIEC

Louis odkrył Narnię!


niedziela, 24 listopada 2013

IMAGIN Z TAJEMNICĄ cz. 3

     Mały pościk dotyczący konkursu! On jest bardzo podchwytliwy i trudny! 
 IMAGIN Z TAJEMNICĄ CZ.3

*perspektywa Harry'ego 

Obudziłem się i przetarłem oczy, zegarek wskazywał 6.20. Dlaczego ja tak wcześnie wstałem?! Dunsty leżał obok mnie, pogłaskałem go, on od razu zamiauczał. Wstałem i podszedłem do okna. Gwiazdy nadal lśniły, jednak słabo. Zobaczyłem światło w domu Gabi, czyżby ona też nie spała? Spojrzałem w stronę okien Louisa, on spał. Ten głupi 15-latek spał! [TAK ODE MNIE: Skoro Lou ma 15, to obliczcie sobie ile ma reszta :D. Podpowiem: Harry młodszy o 2 lata (tak samo jak Niall), Liam i Zayn o rok :)]
Kilka minut później zobaczyłem Gabrysię w oknie. Zakryła lampę, później znowu i tak 3 razy – co oznaczało, że coś się stało. Usłyszałem kroki na dole – to pewnie była moja mama, która zwykle wstaje wcześniej niż my. Powoli wyszedłem z pokoju, zszedłem po schodach. Mama była ubrana w szlafrok i właśnie wkładała buty, podbiegłem do niej. 
Mamo, gdzie idziesz?! – spytałem.
Spokojnie, zaraz wrócę. Idę do domu Gabrysi. 
Mogę iść z tobą?
Nie, Harry. Idź spać...
Mamusiu, proszę! – zrobiłem smutne oczka.
No dobrze, chodź... 
Wyszliśmy. Przed domem Gabi była policja, która wsadzała jej ojca do samochodu i karetka, która odjeżdżała. Na krawężniku siedziała zapłakana Gabrysia, a obok niej pocieszali ją Liam, Niall, Zayn i Louis (jednak wstał!). Puściłem rękę mojej mamy i podbiegłem do niej. 
Spokojnie, Gabi! Twoja mama przeżyje! Zobaczysz, jeszcze będziesz szczęśliwa! – pocieszał ją Niall.
On jej wsadził nóż prosto w serce! Widziałam to! Myślisz, że przeżyje?! – spytała patrząc w jego oczy. 
Przykucnąłem, wiem jaki to jest ból stracić kogoś z rodziny, kogoś kto jest tak bliski... Sam straciłem ojca... Zastrzelili go, gdy pomagał zakładnikom w banku.
Policjant podszedł do mojej mamy, podpisywała jakieś papiery. Po chwili podeszła do nas. Zayn i Liam odsunęli się. 
Gabrysiu, nie martw się. Nie trafisz do Domu Dziecka. Będziesz moją córką, a siostrą Harry'ego i Gemmy.
Nie wiedziałem czy mam się dziwić, czy cieszyć. Uśmiechnąłem się do Gabi, jednak ona jeszcze bardziej się rozpłakała. Usiadłem przy niej i przytuliłem. Kilka minut później wszystko odjechało, a mama poszła z Gabrysią do domu, pozwalając mi na kilka minut zostać z chłopakami, ale jednak kilka sekund później wszyscy poszli do domu, wszyscy oprócz Louisa. Odprowadził mnie pod domu, kiedy byliśmy przy furtce. 
Gabi jest fajna, nie? – spytał Louis.
Tak! Zupełnie jak chłopak! – uśmiechnąłem się.
Niezupełnie... – przewrócił oczami.  
No wiadomo, że niezupełnie! – odpowiedziałem, wiedząc, że nawet najfajniejsza dziewczyna nigdy nie zastąpi chłopaka. 
Gabrysia ma ładne oczy – powiedział. 
Oczy?! – zdziwiłem się. – Nie zauważyłem...
Jak będziesz starszy to zauważysz. Teraz tego nie widzisz... – powiedział Lou patrząc w rozjaśniające się niebo.
Jak doktor badał oczy w naszej klasie to powiedział, że mam najlepszy wzrok! 
Nie chodzi o takie patrzenie chodzi... – postukał palcem w czoło. 
To o jakie? – spytałem. 
Zrozumiesz, jak będziesz starszy. Pa!  – powiedział Louis odchodząc. 
Przeskoczyłem przez furtkę. O co Louisowi chodziło? Ładne oczy? Ma najnormalniejsze na świecie! Zwykłe, piwne – takie jak Liam! Nie ma czym się zachwycać. Ciągle miałem te ostatnie słowa Tommo, gdy odchodził: „Zrozumiesz jak będziesz starszy”. Chcę być starszy, by to zrozumieć!
Wróciłem do domu. 
Gabrysia siedziała na kanapie oglądając moją ulubioną bajkę i próbując powstrzymać łzy. Usiadłem przy niej i spojrzałem w jej oczy, ale tak dokładnie. Nic nie zauważyłem oprócz gałek ocznych i łez. O co Louisowi chodziło? 


                  KONIEC

Wiecie, o co chodzi Louisowi? Jeśli tak to brawo! :D 
Dziękuję książce Ireny Jurgielewiczowej „Ten Obcy”, dzięki której mogłam wykorzystać fragment Louisa i Harry'ego :). 
Właśnie! Na kanale FOXLive w czwartki o 21, leci X-Factor – Edycja amerykańska! Tam był taki chłopak imieniem Stone Martin, podobny do Liama, kiedy miał fryzurę jak Justin Bieber, który śpiewał Little Things! Trzymam za niego kciuki! I to jemu dedykuję ten imagin :)...  

Rozdział XVII

 ROZDZIAŁ XVII

*perspektywa Katie 

Nagle usłyszeliśmy męski wrzask, pobiegliśmy w stronę dobiegającego krzyku. Byliśmy pierwsi w pokoju, gdzie leżał Niall, cały zapłakany, podbiegliśmy do niego. 
Nialler, co ci? – spytał Zayn.
Moje Nialldo's! Ono... zniknęło! 
Jakie Nialldo's?! O co ci kurwa chodzi? – zapytał Grzyweczka.
No, bo tu było Nando's! Ale nie z tym napisem co zawsze tylko z napisem Nialldo's! 
Niall, ogarnij się to była fatamorgana! – wrzasnęłam.
Ja tam jadłem! Mój ulubiony zestaw! Ja chcę moje Nialldo's!!! 
Blondyn! Zamknij się! – wrzasnął Zayn. 
Ja chcę moje Nialldo's!
Zayn dał mu z liścia, chłopak uspokoił się przerażonym spojrzeniem patrzył się wokół, jakby miał resztkę nadziei, że „jego” Nialldo's gdzieś tu jest. Przetarł oczy i wstał, nie mógł uwierzyć, że to co działo się zaledwie przed kilkoma minutami już nie istnieje i nigdy istnieć nie będzie... 
Po chwili dobiegli do nas Paula, Liam, Louis i Harry, Zayn wytłumaczył im co tu się stało, a ja siedziałam przy Niallu, który ciągle myślał o swojej fatamorganie, ciężko westchnęłam, chciałam powiedzieć Zaynowi co o nim myślę, że go kocham i co najważniejsze... że Harry ZABIŁ mojego chłopaka... Postanowiłam sobie wszystko uświadomić... Jak Hazza zamordował Zack'a? Rąbnął w niego błyskawicą, no tak... Spojrzałam w stronę grupki, na uboczu stał zielonooki, który z podejrzeniem rozglądał się wokoło. Podeszłam do niego, chciałam z nim porozmawiać w cztery oczy, sami... Hazza zgodził się na taką rozmowę, stanęliśmy w kącie, przy starej szafie, rozejrzałam się wokół, zauważyłam że Zayn dziwnie się nam przygląda, olałam to, spojrzałam na Harry'ego, on głęboko patrzył w moje oczy. Westchnęłam, znowu spojrzałam na Zayna, chłopak stał obrażony przy grupie...
Harry, musisz wiedzieć, że zamordowałeś mojego chłopaka... – zaczęłam ciężko.
Na szczęście wiedziałem to zanim tu przyszliśmy i zanim go zabiłem. – uśmiechnął się, jakby był dumny z tego co zrobił.
Ale skąd? – spytałam.
Zayn zdążył to wykrzyczeć w swoim pokoju, było słychać każde słowo, kochanie... 
Kochanie? – zdziwiłam się na to słowo. – Harry, nic ci nie jest? 
Sorry, ostatnio tak mam. Wiedz, że do Niall'a powiedziałem „blondyneczko”, a do Zayna „słodka”, nawet nie wiesz jak się wkurzył... A i jakbym mówił do ciebie takie „słodkie słówka” lub całował tak jak wcześniej w parku, to wiedz, że to nie ja!
Zdążyłam się połapać po tej czarnej plamie na dłoni... 
Właśnie, wiesz co to oznacza? – spytał. 
Nie, ale Paula wie...
Krówka, która spojrzała w naszą stronę, podeszła do nas pytając o co chodzi, ja razem z Harrym wytłumaczyliśmy jej o co chodzi, loczkowaty pokazał jej tą czarną plamę, dziewczyna się jej dokładnie przyjrzała, później spojrzała na Hazzę i dotknęła plamy na dłoni, Harry uderzył pięścią w ścianę tak mocno, że zrobiła się w niej dziura. Przeraziłyśmy się...
Co to było do cholery?! – spytał.
Nie jesteś po naszej stronie.... – odparła przestraszona Paula.
Ale przecież jestem upadłym aniołem! I wy też! 
No tak! Ale istnieją dwie kategorie: dobre i te... mroczne. Ty jesteś tym drugim jak Peter i Cara. 
Dlatego tak wszystko rozwalam? Wkurwiam się o byle co?! I... całuje nieswoje dziewczyny...
Kogo pocałowałeś?! – zdziwiła się Paula.
No Katie, ale tylko raz... 
Kate pokaż dłonie! 
Przerażona pokazałam jej moje dłonie, Paula z lękiem spojrzała na mnie, później z gniewem na Harry'ego. 
Ty dupku! Jak mogłeś!
Ale co ja zrobiłem?! 
Przez ciebie Katie będzie taka jak ty!
Spojrzałam na dłoń, miałam na niej małą, czarną plamkę. Paula właśnie krzyczała na Harry'ego, ja odepchnęłam ją od niego.
Paula! Spokojnie! Nic mi nie jest! A przecież jakby co możemy coś zrobić, żeby tak nie było, prawda? – powiedziałam z nadzieją.
Tego nie da się odwrócić! Ty i on będziecie tacy już na zawsze! 
CO?! 
Jad będziecie wydzielać tylko co roku w ten dzień, w którym sami zostaliście „źli”, ty Harry nie będziesz mógł się całować z nikim 26 lipca, a ty Katie nie możesz całować się z nikim 30 lipca! 
Ej, o co wam tu chodzi? Mhm? – spytał Zayn.
Zayn, ty tego nie zrozumiesz... – powiedziałam. 
Na szczęście wszystko słyszałem i wiem o co chodzi! 
Ladies and Gentleman! Byliście kiedyś w Narnii? – zapytał Louis, przyglądając się szafie. 
Tommo nie zaczynaj! W zeszłym roku szukałeś Narnii w swojej szafie, a znalazłeś tylko kilka pająków i guza... – przewrócił oczami Liam.
Ale teraz jesteśmy w nawiedzonym domu Petera w szafie może czaić się wszystko... – powiedział podniecony. 
Dobra! To otwórz szafę! – powiedział kpiąco Liam.
Ok! – mrugnął Lou.


                  KONIEC

Ciekawe co będzie w szafie, co nie? Co by było, gdyby tak potworek wyskoczył xD? Albo Lena xD? Zobaczycie to w następnym rozdziale ;).  
A co do imaginu to zobaczymy, kiedy go w końcu napiszę xD...

piątek, 22 listopada 2013

IMAGIN Z TAJEMNICĄ cz. 2

IMAGIN Z TAJEMNICĄ CZ.2

To się powtarzało każdego dnia... Tylko pytanie co? A właśnie! Harry codziennie o 15 pukał do drzwi i pytał się czy mogę wyjść na dwór, mama zawsze się zgadzała. Gdyby jej nie było na pewno bym nie wyszła, bo tata myśli, że on mnie zwiedzie na złą drogę, ale jakim cudem? Taki słodziutki chłopak... Jak może być w złym towarzystwie?! Jednak oczywiście ojciec uważa inaczej... 
Była 15, z niecierpliwością czekałam na Harry'ego, minęło 10 minut, jednak nikt nie przychodził. Kiedy było już dwadzieścia po trzeciej i już miałam iść na górę, ktoś zapukał. Szybko pobiegłam do drzwi i je otworzyłam. To nie był Harry, tylko Niall był bardzo czerwony na twarzy. 
Nialler, co się stało?
Umiesz wchodzić na drzewa? – spytał. 
Pewnie, a dlaczego pytasz? 
Chodź! – Niall chwycił mnie za rękę. 
MAMO! WYCHODZĘ! – wrzasnęłam.
Biegłam razem z Niallem, skręciliśmy w stronę drzew, nie wiedziałam o co chodzi. Niall wytłumaczył mi dlaczego tak biegniemy, wiedziałam, że Harry i Louis weszli na drzewo, Lou zeszedł, ale Harry nie potrafi, a chłopaki nie umieją go ściągnąć. Dobiegliśmy do chłopaków i strasznie wielkiego dębu. Spojrzałam w górę, na jednym z gałęzi był Hazza, który na sto procent był przerażony. Louis powiedział, że mi pomoże wejść, jednak ja nie potrzebowałam pomocy, sama zwinnie weszłam na drzewo. Kilka sekund później byłam przy chłopaku. 
Nie umiesz zejść? – spytałam.
Nie! – zaprzeczył. – Tylko chcę trochę dłużej być na drzewie...
Ale Harry, mama cię na obiad woła! – krzyknął Niall.
Nie jestem głodny!
Czyli, że będziesz na tym drzewie całe życie, tak? Dobra, to ja schodzę... – powiedziałam i już miałam schodzić. 
Czekaj! No dobra, nie umiem zejść...
Louis! Ustaw się pod tą gałęzią, ja zrzucę Hazzę...!
CO?! – zdziwił się Harry.
Tak jest najłatwiej!
Dobra...
Przeszłam na drugą gałąź, zielonooki zrobił mi miejsce, żebym ja mogła go zepchnąć na dół. Spytałam Louisa czy stoi na dole, bo liście go zasłaniały, on odpowiedział, że jest ustawiony i czeka na grom z jasnego nieba. Przeszłam na gałąź przy której był Harry, zapytałam go czy jest gotowy, przytaknął, policzyłam do 3 i popchnęłam loczka, on spadł. Szybko zeszłam na dół, Hazza, który trzymał się za rękę i płakał spojrzał na mnie z gniewem, Tommo stał przy nim. Styles miał rany na rękach i trochę na twarzy. 
Harry! Szybko wracaj do domu! Masz złamaną rękę! – powiedział Louis.
O Boże, mama mnie zabije! – przeraził się Styles.
Nie ciebie, tylko mnie... – poprawiłam go. – Mogłam ci spokojnie pokazać jak się schodzi... 
My też dostaniemy ochrzan z powodu, że go nie przypilnowaliśmy... – zakłopotał się Zayn. 
Louis pomógł Harry'emu wstać, my – cała paczka, szliśmy ze strachem do domu Hazzy. Szczerze – trochę baliśmy się jego mamy, chociaż nam dawała ciasto, jednak się jej baliśmy... W końcu doszliśmy do furtki, przez kilka minut kłóciliśmy kto zadzwoni, jednak Liam (najodważniejszy) zadzwonił, z domu wyszła siostra Harry'ego – Gemma, która miała dopiero 7 lat. 
Co się stało? – spytała.
Jest twoja mama? – zapytał Liam.
Nie, mama poszła do niej... – wskazała mnie. 
Spojrzałam w stronę swojego domu. Pani Styles właśnie wychodziła z ogródka, przełknęłam ślinę, bałam się, że na mnie nakrzyczy i zakaże mi się spotykać z Harrym. Ona do nas podbiegła i spytała co się dzieje, ja wytłumaczyłam jej wszystko co się stało, rozpłakałam się mówiąc, że Harry ma złamaną rękę i, że to przeze mnie. Mama Hazzy mi otarła łzy i powiedziała, że bierze Harry'ego do szpitala, po tych słowach wzięła loczkowatego do auta i pojechali. Otarłam dokładniej łzy, słyszałam jak Liam, Niall, Louis i Zayn mówią: „Uff!”. 

                                KONIEC

Story of my life... ekhem... Sorry, uwielbiam tą piosenkę :D. Następna część będzie, że będą trochę starsi :D...
Konkurs!!!!! Jaka jest tajemnica? O kim jest ten imagin-główny bohater...:) Odrazu mówie, że nie jest łatwy...
                                                      Lenka:*
Ale się ciesze!!! Kasia napisała już 30 rozdziałów Mrocznego Opowiadania!!!!

czwartek, 21 listopada 2013

Rozdział XVI

  ROZDZIAŁ XVI

*perspektywa Pauli

Siedziałam na twardym materacu w piwnicy, obok mnie spała Lena, która była bardzo wycieńczona z powodu Petera, który ją bił, by powiedziała mu, gdzie jest Harry i reszta chłopaków. Chwilę później weszła Cara (jak ja jej nienawidzę!), jej prawa dłoń była w rękawiczce, ciekawiło mnie dlaczego. Podeszła do Leny i już miała ją kopnąć, jednak ja wystrzeliłam do niej iskierkami i celowo ściągnęłam jej rękawiczkę, byłam przerażona tym co zobaczyłam, jej dłoń była spalona aż do kości! Od razu połapałam się czyja to sprawka – pewnie, że Harry'ego. Dziewczyna syknęła z bólu i wyrwała mi rękawiczkę z rąk. Spojrzała na mnie jakby chciała mnie zabić, szybko wybiegła z piwnicy. Po kilku minutach usłyszałam stukanie w okno, spojrzałam w stronę stuknięć – to był Harry, który widząc mnie uśmiechnął się i pomachał do mnie jakby nic się nie stało. Odmachałam i odsunęłam się od Leny, gdy Loczek ją zobaczył przeraził się jednak on stłukł szybę łokciem i rozejrzał się po piwnicy.
Nie mam zamiaru gadać przez zamknięte okno, zwiewacie stąd! – powiedział.
Ale Harry, my nie przejdziemy, mamy te bransoletki, których nie możemy zdjąć, a jak wystawimy rękę przez okno to od razu włącza się alarm... – odparłam, po chwili usłyszałam głosy za nim. – Ile osób wziąłeś? – spytałam.
Mało! Jest ze mną tylko: Katie, Louis, Liam, Niall i Zayn... – wyliczył na palcach.
Ok... Zaraz, Katie?! Ona powinna być w szpitalu! – zdziwiłam się.
Na razie nic jej nie jest, więc wszystko jest ok... Natasha i Diana są w szpit..AAAAAALU! 
Harry spadł na skrzynki, które były pod drugim oknem (tamto pierwsze było zawalone, nie pamiętacie?! :D). Wstał, miał wplątane we włosy pajęczyny i w ogóle był zakurzony, po chwili przez okno wyjrzał Louis, który go zepchnął. 
Pamiętaj, Harry, że nie przyszliśmy na pogaduchy tylko, żeby je ratować! – powiedział Tomlinson.
I can't be no superman, but for you I'll be super human! – zaśpiewał (prawdopodobnie) Niall. 
Nie musiałeś mnie zrzucać! Jak ja się tak Lenie pokaże?! – spytał Harry.
Dobra, Hazziątko! Przenieś te skrzynki, żebyśmy po cichu weszli do środka... – rozkazał Liam.
Nie jestem Hazziątkiem! 
No to Edward, matko... – przewrócił oczami Liam.
Pomogłam Harry'emu przenieść skrzynki, po chwili wpadł Louis, później Liam (który mi się ciągle przyglądał), następnie Katie, po niej Zayn, a ostatni Niall, któremu nie dało się do końca wejść i zdarł sobie do końca kolana spodnie. 
Kurwa, wyglądam jak pedał! – przeklął.
Jedna nogawka cała, a druga nie, nowy look! – zaśmiał się Zayn.
Bardzo śmieszne, Panie Stojąca Grzyweczko! – zgasił go blondyn.
Cicho kurwa bądźcie! Nie zapomnieliście gdzie jesteście? – uspokoił ich Harry.
Po chwili obudziła się Lena, jak zaczarowana spojrzała na Harry'ego, on tym samym wzrokiem patrzył na nią, ale po chwili prychnęła i odwróciła wzrok na Kate. Piwnooka usiadła przy Lenie. 


*perspektywa Leny

Kate usiadła przy mnie, spytałam ją co oni tu wszyscy robią? Ona odpowiedziała, że przychodzą nas uratować, po chwili Harry, powiedział, że nie ma zamiaru tu tak stać i wychodzi. Paula i Katherine pomogły mi wstać. Peter, który próbował ze mnie wydobyć informacje, złamał mi nogę, bo nie puściłam farby i to była taka „kara”. Hazza spojrzał na mnie.
Wezmę Cię na ręce. – powiedział podchodząc do mnie.
Nie! Dam sobie radę! – warknęłam.
A, cicho bądź! – wziął mnie na ręce. 
Mocno zdziwiłam się, kiedy tak się do mnie odezwał, lecz po chwili byłam w ramionach Zayna, bo Harry musiał otworzyć drzwi, nie minęło kilka sekund, a już wyszliśmy z „celi”. Jednak nie wszystko jest idealne, Peter od razu zauważył, że coś się dzieje i razem z Carą zeszedł po schodach. Hazza spojrzał z wściekłością na tą dziewczynę, która podszywała się za jego byłą dziewczynę. Pete podszedł do Zayna i wyrwał mnie, i popchnął na Carę, a Cara zabrała mnie na górę... 

*perspektywa Louisa 

Peter uśmiechnął się i pstryknął palcami, zrobiło się bardzo ciemno, wołałem po kolei wszystkich moich kumpli i Paulę, ale nikt nie odpowiadał. Po chwili zobaczyłem wielki stos marchewek, podbiegłem do nich i zacząłem je po kolei jeść, byłem jak w niebie; nie mogłem oderwać się od zajęcia... Po chwili zobaczyłem gołębia, gruchnął do mnie.
Kevin! Tu jesteś – ucieszyłem się.

*perspektywa Niall'a 

Zgasło światło... Po chwili zobaczyłem Nando's, ale nie z tym napisem co zawsze tylko z napisem Nialldo's! Nie mogłem w to uwierzyć! Wszedłem do środka i ludzie powitali mnie z oklaskami, a szef kuchni przyszedł i podał mój ulubiony zestaw, od razu siadłem przy stole i rozkoszowałem się smakiem... 

*perspektywa Liama

Zrobiło się ciemno, nie widziałem nikogo i niczego prócz ciemności... Lecz nagle ujrzałem Disneyland. Nie mogłem w to uwierzyć, przetarłem oczy ze zdumienia, poszedłem trochę dalej i zobaczyłem Paulę, która siedziała na ławce jedząc watę cukrową. Usiadłem przy niej, ona uśmiechnęła się. Objąłem ją ręką, Paula przytuliła się do mnie... Wyrzuciła patyczek od waty i pociągnęła mnie za rękę, poszliśmy na most i wtedy mnie pocałowała. Poczułem się bajecznie... 

*perspektywa Zayna 

Nie widziałem nic i nikogo, wołałem wszystkich po kolei, ale nikt się nie odpowiadał, nagle na samym końcu pokoju (o ile to był koniec...) zobaczyłem Katie, siedziała sama, zapłakana, twarz miała skrytą w dłoniach. Podszedłem do niej, ona spojrzała na mnie, usiadłem przy niej i przytuliłem ją.
Zayn, ja kocham Ciebie. Zack się nie liczy, zerwę z nim dla Ciebie.
Ja też Cię kocham... 
Pocałowaliśmy się...

*perspektywa Harry'ego 

Jakby to powiedzieć... Było ciemno jak w dupie u murzyna! Nagle zobaczyłem Madeline, oniemiałem, ale przypomniałem sobie lipiec... Madeline, która później okazała się to jebniętą Carą, mogła być teraz zmyślona... Wołała mnie, że mnie kocha i tak dalej, jednak ja ją olałem i szukałem wyjścia lub światła, jednak później zobaczyłem Lenę, stała i uśmiechała się do mnie... Już miałem do niej podejść, ale uświadomiłem sobie, że to nieprawda! Machnąłem ręką, ale przez przypadek uderzyłem w coś lub kogoś, upadłem razem z tym czymś/kimś. Teraz miałem pewność, że to był ktoś, bo to coś dotknęło moich włosów.
Harry? To ty, to ty, to ty? – spytał Louis (po głosie poznałem :D).
Pewnie, że ja! Nie widać?
W ciemności wyglądasz jak inni, wiesz? 
Zapomniałem, że jest ciemno... – odparłem.
A tak w ogóle widziałeś gdzieś marchewki i Kevina? – spytał.
Że co proszę? 
No marchewki! Zajadałem się nimi aż nagle PUF! I zniknęły... 
Ja widziałem Made, ale później Lenę, ale to olałem, bo to fatamorgana, kurwa jest! 
Ciekawe co widziała reszta? – zastanowił się Louis.
Lou, możesz łaskawie ze mnie zejść? 
To ja leżę na Tobie? Kurde, myślałem, że leżę na kanapie... Nie wiedziałem, że taki miękki jesteś, chyba ci się przytyło...
Kurwa, zejdź! 
No dobra, dobra! 
PAULA! PAULA! – usłyszeliśmy wołanie Liama.
Wstaliśmy i pobiegliśmy w stronę skąd dobiegały odgłosy... Nagle rozjaśniło się, widziałem Liama, który chodził wokół, kiedy nas zauważył zatrzymał się, do tego samego pokoju wszedł Zayn, później Katie i Paula, jednak po Niallu nie było ani śladu... Postanowiliśmy go poszukać, podzieliliśmy się dwójkami; ja poszedłem z Louisem, Liam z Paulą, a Zayn razem z Kate. 

*perspektywa Katie 

Szłam z Zaynem przez labirynt korytarzy szukając Niall'a, który gdzieś się zawieruszył... Nie odzywałam się do Zayna ani słowem, on zresztą do mnie też. Był obrażony, że mam chłopaka. Czułam się głupio, że go okłamuję i nie powiem mu prawdy, że Harry go zabił... Właśnie! Czy Harry nie będzie za to siedzieć? Jeśli go złapią oczywiście... Nie wytrzymałam! Rozpłakałam się, Zayn słysząc mój szloch, podszedł do mnie i spojrzał mi głęboko w oczy.
Coś się stało? – spytał.
Nie... 
Mów prawdę! 
Przecież mówię...
Proszę Cię, mów! 
Usłyszałam wrzask.
Może później... – odparłam.
Pobiegliśmy w stronę dobiegającego krzyku... 



                                KONIEC

Dziękuję serdecznie bajce „Epoka Lodowcowa 4: Wędrówka kontynentów” za to, że mogłam wykorzystać moment, kiedy pojawiły się syreny i ich kusiły... 
Chyba wiecie o co mi chodzi? Z tymi fatamorganami chodziło o to, że Peter znalazł czego najbardziej pragnie każdy z chłopaków i przeniósł to do rzeczywistości, kapewu? xD 

niedziela, 17 listopada 2013

Rozdział XV

          
ROZDZIAŁ XV

*perspektywa Katie 

Siedziałam na łóżku szpitalnym, Natasha spała cała rozpromieniona (co się rzadko zdarzało), Louis chyba nauczy ją śmiać się i cieszyć życiem, nie będzie taka zamknięta w sobie i w ogóle. Jednak ja teraz byłam jej totalnym przeciwieństwem! Płakałam z powodu Zayna, muszę sobie wyobrazić, że go nie kocham! Kocham Zack'a, Kocham Zack'a...
Zack ma 20 lat, jest naturalnym, ciemnym blondynem, ma piękne zielone oczy, słodki uśmiech, dołeczki. Poznałam go na ulicy, przez przypadek upadł na mnie i tak się poznaliśmy. Dwa tygodnie po tym zdarzeniu zostaliśmy parą i jestem z nim szczęśliwa. Przynajmniej tak myślę... Jednak ciągle myślę o Zaynie, jego pięknych jasnobrązowych oczach, tatuażach, uśmiechu...O matko! Katie! Otrząśnij się! Jestem z Zackiem, to wystarczy! 
Ciągle w głowie mam reakcję Zayna na to, że ja mam chłopaka, czuję się głupio, mam ochotę krzyczeć na cały głos... nagle obudziła się Natasha, przetarła oczy, usiadła na łóżku sięgając po herbatniki przyniesione przez Niall'a.
Kto by pomyślał, że będę chodzić z Louisem! – westchnęła.
Tia, fajnie... – mruknęłam. 
Ty chodzisz z Zackiem, a Zack to dobra partia, dlaczego jesteś smutna? – spytała zajadając herbatnik.
No, bo... Bo ja kocham Zayna! – wystrzeliłam.
To mu to powiedz, proste. – wzruszyła ramionami.
Łatwo ci to mówić, on jest na mnie obrażony. Nawet SMS-a nie napiszę, nic... 
Po chwili dostałam SMS-a od Harry'ego, zdziwiło mnie skąd on ma mój numer, ale możliwe, że spisał od Zayna... 


516–265–643: Katie! Paula i Lena są porwane przez Petera! Harry xx

Nie wiedziałam co myśleć! On żartuje czy tak jest naprawdę? Odpisałam mu...

Katie: Zaraz do Ciebie przyjdę, spotkajmy się po szpitalem! 

Hazza: Nie! Pójdę tam sam, ty musisz być w szpitalu! ;/

Katie: Ja jestem zdrowa ;-). O mnie się nie martw, a jakby się coś stało to wiedz, że my – upadłe anioły, jesteśmy nieśmiertelne i wiecznie młode ;P...

Hazza: Dobra, ale jeśli ci się coś stanie to nie moja wina, jasne?! ;-/ 

512–452–203: Jak tam Diana? Martwię się o nią... Nialler xoxo

Katie: Z nią wszystko dobrze, nie trzeba się martwić ;-)... 

Nialler: Uff, to ja się już nie martwię :)

Wstałam z łóżka i odłączyłam od siebie wszystkie kable i kabelki. Zakręciło mi się w głowie, ale po chwili to minęło, wzięłam ubrania, które były lekko zakrwawione, lecz nie brudne. Ubrałam się, Natasha nagle się przebudziła, spojrzała na mnie bardzo zdziwiona i przerażona. 
Gdzie ty idziesz? – spytała.
Z Harrym do parku! – zaśmiałam się.
Ale tobie nie wolno! Musisz leżeć! Słyszałaś lekarza: „Wyjdziecie ze szpitala dopiero za tydzień. Nie wcześniej!”. 
Ale ja jestem zdrowa, a lekarz nie wie o naszej tajemnicy... 
Powoli wyszłam z sali, oglądałam się za siebie i miałam oczy szeroko otwarte, bo lekarz lub przełożona może mnie zobaczyć. Udało się! Wyszłam cała i zdrowa ze szpitala, na murku siedział Harry w skórzanej kurtce, przyznam wyglądał w niej seksownie. Gdy mnie zobaczył zeskoczył z murku i do mnie podbiegł.
Idziemy? – spytałam.
Pewnie – odparł.
Szliśmy w stronę dzielnicy o której przez drogę opowiadał mi Harry. Lekko bałam się Petera jednak nie mogłam tak myśleć, on mi przecież nic nie zrobi... tak myślę. Zielonooki objął mnie ramieniem, pewnie dlatego żebyśmy wyglądali naturalnie. Nagle na drugiej stronie widziałam Zack'a, który widząc mnie z Loczkiem nie miał zbytnio zadowolonej miny. Podszedł do nas i wyrwał mnie z objęć Harry'ego. 
Aha, czyli jak się nie spotykamy to umawiasz się z gwiazdorami, tak?! – zdenerwował się.
Zostaw ją! – odepchnął go Harry.
To jest moja dziewczyna! Wypchaj się! 
Zack, to tylko mój przyjaciel... 
Przyjaciel do łóżka?! 
Ty, jak ci tam, Zack! Zostaw ją, jasne?! 
Wypchaj się! Nie rozumiesz tych dwóch słów?!
Raczej ty się wypchaj! – Harry popchnął Zack'a.
Zack upadł, ale podniósł się. Wiedziałam, że zacznie się bójka, próbowałam powstrzymać Harry'ego, ale on tylko mnie odepchnął, mój chłopak rzucił się na Hazzę, od razu było widać, że Loczek wygrał, jednak nie przewidziałam jednego... Kiedy zielonooki wstał, blondyn podnosił się, już miał rzucić się na Harry'ego, ale loczkowaty wyciągnął rękę i z niej wystrzelił błyskawicą, Zack padł, z wielu miejsc obficie krwawiło. Nie wiedziałam czy mam się cieszyć, czy płakać; stałam zdziwiona. Harry chwycił moją dłoń i pobiegł w stronę dzielnicy, gdzie mieszka Peter. Ciągle odwracałam głowę i patrzyłam na mojego byłego, już, chłopaka, spojrzałam na Harry'ego, jego twarz była z lekka przerażona, z pewnością nie wiedział co teraz zrobił... Kiedy byliśmy wystarczająco daleko, Harry skręcił w park. Nie wiedziałam czy dobrze prowadzi. Kiedy byliśmy w zacisznym miejscu przy dwóch dębach, Hazza odwrócił się do mnie. 
Harry, co to było? – spytałam.
Od wtedy, gdy poszedłem razem z Paulą do domu Petera tak mi się dzieję, tylko nikomu niemów, jasne? 
Nie powiem! Słowo harcerza! – odparłam.
Harry spojrzał mi głęboko w oczy, po chwili pocałował mnie. Zdziwiłam się, przestał mnie pocałować. Spojrzałam na niego i odepchnęłam od siebie Harry'ego.
Harry, co ci odbiło?! – zdziwiłam się.
Sam już nie wiem co się ze mną do jasnej cholery dzieję! 
Hazza oparł się o pień, spojrzałam na jego prawą dłoń, była na niej czarna plama jak w filmie „Piraci z Karaibów”, chciałam przypomnieć sobie co to znaczyło, jednak nie mogłam... Harry klął pod nosem, jednak po chwili chyba przypomniał sobie po co i gdzie idziemy, bo mnie złapał za rękę i poszliśmy w stronę dzielnicy, gdzie mieszka Peter. Po kilku minutach chodzenia, dotarliśmy pod wielki czarny dom, jednak z dala usłyszeliśmy wołanie, odwróciliśmy się. To był Louis, Liam, Niall i... Zayn, gdy go zobaczyłam odwróciłam wzrok na Harry'ego, który ze zdziwieniem patrzał na chłopaków. Zayn, który chyba nagle mnie zauważył podbiegł do mnie i złapał moją rękę. 
Katie, musisz leżeć w szpitalu... – już chciał mnie prowadzić do szpitala.
Nic mi się nie stanie! Zresztą, chyba wiesz kim jestem! – odwróciłam się.

*perspektywa Harry'ego 

Podszedł do mnie Louis. 
Harry, widziałem... – szepnął. 
Co widziałeś? – spytałem.
Jak mordujesz jakiegoś chłopaka piorunem, kiedy ty się w końcu opanujesz?! 
To mi się wymknęło, muszę nauczyć się nad tym panować... 
I widziałem jeszcze coś...
Co?! – zdziwiłem się.
Jak dajesz Katie buzi-buzi. Szkoda, że nie widziałeś Zayna! Już chciał wyskoczyć, ale ja z Liamem go powstrzymaliśmy... 
To fajnie, zresztą po co tu przyszliście?
Przecież nie zostawimy was w takiej sytuacji! Wolę zginąć z Tobą niż żyć bez Ciebie, mój ty koleżko... 
To fajnie! – powtórzyłem.
Nagle drzwi się otworzyły, wszyscy wskoczyliśmy za żywopłot, myśląc, że ten ktoś nas nie zauważy...


                                   KONIEC

Kto się spodziewał, że Harry da Katie buziaka? Hue hue xD. 
No właśnie zmiana planów, za niedługo MOŻE napiszę imagin, wiem że długo czekacie, ale no nie mam weny, a poza tym mam tyle nauki, bo wiecie szkoła i te sprawy... Nie mam kiedy coś napisać, możliwe że wykorzystam coś z zeszytu. 

IMAGIN Z TAJEMNICĄ cz. 1

Przepraszam Was za pomyłkę-wstawiłam 4 cz. 
  GRATULUJEMY GABRYSI! KTÓRA JAKO PIERWSZA ODGADŁA KTO BĘDZIE PASOWAŁ DO NATASHY! SPECJALNIE DLA NIEJ ZROBIMY IMAGIN Z TAJEMNICĄ :)! 


  IMAGIN Z TAJEMNICĄ cz.1

Jestem Gabrysia, mam dopiero 10 lat i przeprowadzam się razem z moimi rodzicami do miasteczka o nazwie Holmes Chapel, podobno tam jest fajnie, ale ja nie wiem... 
Stanęliśmy, ja wyszłam z auta. Na ulicy 5 chłopców grało w piłkę, chłopiec z koszulką w paski kopnął ją i piłka poturlała się do mnie; chłopiec z lokami powiedział, żebym ją kopnęła, chłopak z czarnymi włosami zaśmiał się, jednak ja byłam chłopczycą i mocno kopnęłam piłkę, a ona trafiła do ogrodu, chłopiec, który się ze mnie śmiał pobiegł za nią, a niebieskooki aż przetarł oczy ze zdumienia. Ja tylko wzruszyłam ramionami i odwróciłam się do nich plecami. Po chwili z auta wyszli moi rodzice, chłopak z lokami coś szepnął do reszty i uciekli do swoich ogrodów. Tata zajrzał do bagażnika i wyjął walizki, mama wzięła dwie, a ojciec trzy, podbiegłam do mojej mamy. 
Mamo, mogę się rozejrzeć? – spytałam.
Pewnie, skarbie. Tylko nie odchodź zbyt daleko! 
Dobrze, mamusiu! – pomachałam. 
Usiadłam na masce samochodu i rozejrzałam się wokół, zeszłam z maski i szłam przed siebie, usłyszałam dźwięk otwieranej furtki, spojrzałam za siebie, to był ten chłopiec z loczkami. Pomachał na powitanie i miło się uśmiechnął, podszedł do mnie.
Cześć! – przywitał się.
Hej! – odpowiedziałam.
Jestem Harry, Harry Styles. – przedstawił się. 
Jestem Gabrysia Edwardson, ale mów mi Gabi.
Ładne imię, Gabi. – mrugnął. 
Dziękuję... – zarumieniłam się. 
Po chwili z drugiej furtki wyszedł chłopak z bluzką w paski, podszedł do nas.
Ja jestem Louis Tomlinson... – uśmiechnął się. –  Nie źle kopiesz... – dodał.
Wcześniej dużo grałam z tatą... 
Po chwili doszedł do nas ciemny brunet o niebieskich oczach.
Hej Gabi, jestem Niall Horan... – podał dłoń.
Fajne imię, Niall... – uśmiechnęłam się. 
Harry przewrócił oczami, kilka minut później podszedł jeszcze kolejny chłopak, przedstawił się jako Liam Payne. 
Całuję rączki... – mówiąc to pocałował moją dłoń.
Liam, proszę nie rób tak więcej... – uśmiechnęłam się. 
Najpóźniej wyszedł ostatni chłopak, ten który się ze mnie śmiał  o imieniu Zayn Malik, spojrzałam na niego, był nawet ładny... No i tak się poznaliśmy... 
                  KONIEC
  
             ***POSTACI***

HARRY EDWARD STYLES – Najmłodszy z grupy (ma 9 lat), ma siostrę Gemmę i kota Dunsty'ego, a także ciotecznego brata (kuzyna ze strony matki) – Louisa. Jego imię oznacza „władający armią”. Ma zielone oczy i brązowe włosy (zaczynają mu się kręcić :D), ma dołeczki. Ukrywa to, że lubi kolor różowy. Jego idol to Elvis Presley. Uwielbia taco's. Chciał by grać na gitarze. Jako jedyny z grupy umie gwizdać, umie wspinać się na drzewa, ale z nich zejść to dla niego nie lada trudność! Strasznie boi się kolejek górskich...



LOUIS WILLIAM TOMLINSON – Najstarszy z 
grupy (11 lat), ma 2 rodzone siostry i 1 adoptowaną (nie pamiętam imion :P). Jego kuzyn to Harry, więc gdy coś mu się stanie ponosi za niego odpowiedzialność (i za innych członków grupy, w końcu jest najstarszy). Ma zielone oczy i brązowe włosy. Uczy się grać na pianinie. Jego ulubiony kolor to czerwony. Uwielbia marchewki, chętnie chodzi w paskach i czerwonych spodniach, nie nosi skarpetek. Inni chcą być starsi, ale on się boi dorastania, chce być najmłodszy. 



NIALL JAMES HORAN – Irlandczyk, mieszkający na stałe w Holmes Chapel, ma 9 lat, ma brata Grega. Jest ciemnym brunetem (kiedy będzie mieć 16 lat chce rozjaśnić końcówki), ma niebieskie oczy. Imię Niall oznacza „wojownik”. Jego ulubiony kolor to zielony. Jego idol to Michael Buble. Uwielbia jeść i niechętnie częstuje innych ciastem mamy. Strasznie boi się ptaków i marzy by zniknęły. Bardzo chciałby być na miejscu Louisa i być najstarszy, bo wtedy miałby przewagę nad innymi. Kiedy trzeba czegoś wypatrywać lub wchodzić na najwyższą gałąź idzie na pierwszy ogień, bo jest najzwinniejszy, szybki i ma sokoli wzrok. Uczy się grać na gitarze.

ZAYN JAVAAD MALIK – Ma korzenie pakistańskie, jego imię oznacza „piękny”, a nazwisko „król”, jego wiek to 10 lat, ma 3 siostry. Ma czarne włosy i jasnobrązowe oczy. Jego ulubiony kolor to niebieski. Jako jedyny z grupy uwielbia Michael'a Jackson'a. Lubi ostre jedzenie. Jego fobie to ciemność i woda. Kiedy miał 8 lat wyrzucił telewizor przez okno, mając lat 6 nadmiernie jadł papier. Jeśli chłopaki bawią się w wojnę, Zayn zawsze jest „chłopcem na posyłki”, bo najszybciej biega i zapamiętuje każde słowo. Jako jedyny z grupy umie udawać idealnie miauczenie kota. 
 LIAM JAMES PAYNE – Ma 10 lat, ma brązowe włosy, piwne oczy. Ma siostrę (imienia nie zdołałam zapamiętać). Jego ulubiony kolor to fioletowy. Jego fobia to łyżki od 6 roku życia. Uwielbia bajki Disneya i wszystko co z Disneyem związane (jego ulubiona bajka to Toy Story), od obejrzenia tej bajki wierzy, że jego zabawki ożywają, kiedy nikogo nie ma w pokoju. Jeśli chodzi o tłumaczenie się lub dzwonienie do któregoś z rodziców musi to robić jako pierwszy, bo reszta się boi. Czasami bawi się z chłopakami w piłkę, woli popatrzyć w chmury i pomarzyć

Nie bierzcie na poważnie co ja piszę w postaciach, ale 90%, które tam pisze to prawda :D.
A jak tam u was? Zdrówko? U mnie nie – mam katarzysko ;c. Ale wszystko OKEJAŚ :D                                 

czwartek, 14 listopada 2013

Dziękujemy  za 5000 Odwiedzin!!! Jesteśmy prze szczęśliwe :) Właściwie to tylko zasługa Kasi, ale i tak bardzo się cieszę!!!! NiEsPoDzIaNkA JuŻ CzEkA!!! 

Chłopaki-Bohaterzy Mrocznecznego opowiadania jako Upadłe Anioły






IMAGIN Z TAJEMNICĄ cz.4

A tu ten, który podałam wtedy przez pomyłkę :) Jutro wyniki Konkursu...Ostatnia szansa na napisanie w komentarzu odpowiedzi na: ,,Kto jest bohaterem IMAGINU Z TAJEMNICĄ'' ? 

                 
IMAGIN Z TAJEMNICĄ cz.4

*perspektywa Gabrysi 

Dzisiaj 16-tka Louisa! A skoro jest 16-tka to też jest Wigilia, tą Wigilię cała „moja” rodzina spędzi u Lou, zresztą nie tylko my... Będzie też rodzina Nialla, Zayna i Liama. Harry jest chory, więc nie przyjdzie, a szkoda byłoby fajnie. 
A skoro mowa o Harrym... Jest on ostatnio bardzo dziwny. Chodzi zdenerwowany i w ogóle, nie robił z nami jakieś dwa tygodnie temu bałwana, nie bawił się z nami śnieżkami tylko siedział na krawężniku i patrzył się na niebo, zupełnie jak Liam! Ale Liaś-Bojąca-Się-Łyżka robi tak od czasu do czasu, a nie codziennie jak on. Loczek spędza wiele czasu w łazience i zawsze ostatni wchodzi do łazienki i wychodzi z niej po 2-3 godzinach... Ja razem z chłopakami martwimy się o niego, umówiliśmy się, że jak Harry będzie w łazience to ja z Louisem wejdę do łazienki i nakryjemy co on tam robi! 
Siedziałam na kanapie w towarzystwie chłopców, słyszałam trzask drzwi łazienki. Lou mrugnął do mnie i poszliśmy na górę, westchnęłam i chwyciłam za klamkę. Drzwi otworzyły się, to co zobaczyłam nie mogę uwierzyć do teraz. Harry, który ma takie świetne życie (nie to co ja) ciął się przy wannie żyletką![TAK ODE MNIE: To prawda, Harry naprawdę się ciął. Gemma – siostra Hazzy to potwierdza: „On jest słaby psychicznie, udaje silnego” ] Omal nie zemdlałam, podeszłam do niego i wzięłam żyletkę z jego rąk. Louis wbiegł do środka. 
L: Harry! Debilu! Co ty robisz?! 
H: Tnę się, nie widać?!
Ja: Ale ty masz takie świetne życie! Twoja matka żyje! A twój ojciec nie odsiaduje w kiciu! 
H: No to co! Idźcie stąd!
Hazza wypchnął nas z łazienki i zamknął drzwi na zamek. Nie mogliśmy wejść do środka, a klucz do środka miała tylko pani Anne, czyli mama Harry'ego. Pobiegliśmy do niej i poprosiliśmy o otworzenie drzwi od łazienki. Kiedy mama Hazzy otworzyła łazienkę, ja się popłakałam – Harry leżał przy wannie, z jego ust wypływała piana, jego rany na rękach krwawiły. Louis zadzwonił po karetkę, która kilka minut później zabrała Stylesa. Usiadłam na kanapie, obok mnie Lou i Liam. Nie mogłam uwierzyć w to, że Harry się tnie! Dlatego zamykał się w łazience! Dlaczego chciał skończyć z życiem! On ma idealny głos do śpiewania! Może pójść do X-Factor i się sprawdzić! A ja? Ja jestem nikim... Umiem tylko pisać bezsensowne teksty piosenek i wiersze... 
L: I Wigilia zmarnowana! 16-tka też, bo temu małolacie zachciało się ciąć!
Li: Louis, nie mów tak! Nie wiadomo co on przeżywa...
Ja: Nie wiadomo czy on może w ogóle przeżyć... 

                                   KONIEC

Sorki, że taki krótki, ale akcja jest, co nie? :D 
Jeśli chcecie wiedzieć to mam dla was niespodziankę! Taką za te 5 tysięcy wejść :)... 
Ale nikomu nie powiem co to za niespodzianka, bo to w końcu niespodzianka, nie? xD 

wtorek, 12 listopada 2013

Wiadomość

Nasze drogie czytelniczki :) Dziś zobaczyłam zdjęcia chłopaków jako upadłe anioły!!! Są extra! Sądzę, że do końca tygodnia je dodam :D            
                                                                                                                                     Lenka:*

Rozdział XIII

      ROZDZIAŁ XIII


*perspektywa Pauli

Siedziałam w holu szpitalnym, miałam tylko kilka ran, które lekarz mi opatrzył. Najbardziej boję się o dziewczyny i Lenę, widziałam jak Peter i ona uciekli zaklęciem teleportującym. Dlaczego nie użyła jakiegoś zaklęcia?! Czemu dała się tak po prostu porwać? Widziałam jak nerwowo patrzyła się na swój tatuaż... Od razu wyczułam co się dzieję i co się stało, „rzuciłam” się w przeszłość, widziałam wszystko co wydarzyło się wcześniej. Nie wiedziałam, że Harry nadal kocha swoją byłą dziewczynę, która była bardzo podobna do Leny... Po mojej głowie chodziły tysiące myśli, nie mogłam do końca uwierzyć, że Harry ten z durnowatego zespołu jest jak my... Czy u niego też będą takie oznaki podniecenia jak u nas? Jeśli tak to jakie? Myślałabym tak chyba cały dzień, lecz od myśli oderwał mnie chłopak, który usiadł przy mnie. Spojrzałam na niego – to był ten Liam, nie było tak jak wcześniej, nie miał telefonu. Uśmiechnął się do mnie, ja tylko odwróciłam wzrok, gdzie indziej. Nie miałam teraz w głowie amorów... On tylko objął mnie ramieniem.
Spokojnie, one z tego wyjdą... – pocieszył mnie.
Wiem o tym... – odparłam wstając z krzesła.
Ten chłopak chyba mnie podrywał, przewróciłam oczami, po jego minie widziałam, że nie umie zbytnio flirtować z dziewczynami... A poza tym on już jedną ma, nie mam zamiaru pełnić rolę jego „kochanki”. Niech się cieszy tą Caroline... STOP! Skąd ja wiem, że on ma dziewczynę o imieniu Caroline? No tak – z serwisu plotkarskiego... Muszę czymś się zająć, usiadłam na krześle, ale o wiele dalej od niego. Postanowiłam zacząć coś nucić „And we danced all night to the best song ever...” O matko! Co ja nucę! Gorszej piosenki nie mogłam zanucić! Słyszałam jak ten Liam śmiał się pod nosem, że ktoś taki jak ja (prawdopodobnie jego „ukochana”) śpiewa piosenkę, którą on śpiewa na koncertach! Poczułam się głupio, po chwili z pokoju wyszedł Louis (wiem jak ma na imię od Diany...), cały uradowany i uśmiechnięty usiadł przy Liamie i powiedział mu coś szeptem, jednak ja mam słuch kota i słyszałam zdanie: „Szczęśliwszy nigdy nie byłem!”. Wtargnęłam do jego myśli i zauważyłam, że Tomlinson zakochał się w Natashy – mojej siostrze! A co gorsza – z wzajemnością! Chyba zaraz zwymiotuję! Co ona w nim widzi?! Zebrało mi się na wymioty... Szybko pobiegłam do damskiej toalety... 

*perspektywa Zayna

Właśnie byłem świadkiem jak Natasha i Louis zostają parą! Jak  im łatwo poszło, gorzej ze mną i Katie, ona chyba w ogóle mnie nie kocha, tylko lubi... A jak to mówi Harry: „Ze strefy przyjaźni nie ma wyjścia!”. Rozmawialiśmy, Natsha właśnie zasnęła... Kate spojrzała w okno, wtedy ja spojrzałem w jej oczy; jej piękne piwne oczy próbowały powstrzymać łzy. Zwróciła wzrok na mnie, przegryzła dolną wargę. 
Zayn, muszę ci coś wyznać... – zaczęła.
Tak, wiem jesteś upadłym aniołem. – powiedziałem.
Skąd wiesz?! – przestraszyła się.
Miałem tego nikomu nie mówić, ale Harry jest po waszej stronie, ma taki sam tatuaż jak wy. 
Zdziwiła się, jej oczy były wystraszone...
Jakim cudem?!
Tego nam nie powiedział, ale wiem że to ukrywa...
Ale ja nie to ci chciałam powiedzieć... – powiedziała niepewnie.
To co chciałaś? – spytałem.
Ja...ja...ja...
Ty... – pokazałem gestem by mówiła dalej.
Ja...ja...
Ja... Ja... Ja-ja? Co ty kura jesteś? – spytałem.
To może ja to później powiem... – odparła zrezygnowana.
Nie mów, przepraszam... – zakłopotałem się.
Więc, Zayn ja... Ja mam chłopaka! 
Że, że co?! – zdziwiłem się.
Tak, o imieniu Zack...
Aha to fajnie... – przegryzłem dolną wargę. – Życzę szczęścia w nowym związku!
Wyszedłem z pokoju, na krzesłach siedział uradowany Louis i troszkę mniej radosny Liam, usiadłem przy nich, Tommo od razu zwrócił się do mnie pytając: „Co się stało?”, ja nie odpowiedziałem, byłem wkurzony. Już wiem jak się czuły nasze fanki, kiedy któryś z nas ma dziewczynę. Miałem ochotę zabić tego Zack'a, byłem bardzo wkurzony. Po chwili przyszedł Harry, usiadł przy Pauli, powiedział jej coś na ucho i razem wybiegli ze szpitala...


                                     KONIEC  


Ciekawe, gdzie pobiegli Harry i Paula, nieprawdaż? I kto by pomyślał, że Zayn będzie zazdrosny, kiedy Katie mu wyzna, że ma chłopaka. No dobra – dalsza część w następnym rozdziale. 

ROZDZIAŁ XIV


[TAK ODE MNIE: UWAGA! Na samym końcu rozdziału mogą być wulgaryzmy! Proszę zachować ostrożność! :D]  
        
                                     ROZDZIAŁ XIV

*perspektywa Harry'ego 

Wybiegłem razem z Paulą ze szpitala, widać że była lekko przygnębiona, a Zayn... Zayn to miał taką minę jakby planował atak terrorystyczny!
Dotarliśmy do dzielnicy, gdzie byłem wcześniej, podeszliśmy do wielkiego, czarnego domu, przeszliśmy przez średnią dziurę w żywopłocie, gdzie było małe okienko. Podczołgałem się tam razem z Paulą, zapukałem w okno, zielonooka zawołała kilka razy Lenę, lecz nikt się nie odzywał, okno do piwnicy było małe, więc Paula postanowiła, że przez nie przejdzie. Udało jej się. Powiedziała, że Leny tu nie ma, już miała wyjść, ale do piwnicy ktoś wszedł, złapałem ją za rękę i miałem przyciągnąć do siebie, lecz jakiś mężczyzna szarpnął Paulę i puściłem ją. Wiedziałem, że to ten Peter, bo słyszałem jego śmiech, wypuścił kulę ognia wprost na mnie, zrobiłem nagły unik, płomień trafił w żywopłot, nie wiedziałem co zrobić, wyciągnąłem tylko rękę myśląc, że w czymś to pomoże, kiedy Pete już miał powiedzieć jakieś zaklęcie z mojej dłoni wyszła jedna błyskawica, która trafiła prosto w okno. Słyszałem ogłuszający jęk bólu, ale taki męski jęk, więc odetchnąłem z ulgą, że nie trafiłem w żadną z dziewczyn.
Przepraszam Paula, ale muszę uciekać... – powiedziałem „jakby” do zielonookiej.
Uciekłem... uciekłem jak tchórz. Dotarłem szybko pod szpital, z którego wychodzili chłopaki, Liam od razu do mnie podbiegł, złapał za koszulkę.
Gdzie jest Paula?! – spytał.
I tak tego nie zrozumiesz! – odparłem.
Gdzie byliście?! – odepchnął mnie tak, że upadłem.
I tak tego nie zrozumiesz! – powiedziałem ponownie.
Jesteście ze sobą? – zapytał podciągając rękawy.
Nie! Ja kocham Lenę, no może bardzo lubię Katie, ale to nie wchodzi w grę! – wytłumaczyłem się.
Bardzo lubisz Katie?! O nie, nie! Ona jest moja, pacanie! – Zayn rzucił się na mnie z pięściami.
Była bójka, raz wygrywałem ja, a raz Malik. Louis i Liam próbowali nas rozdzielić, w końcu go od siebie odepchnąłem i wstałem wyciągając prawą dłoń. Grzyweczka patrzył na mnie ze złością. 
Harry, dlaczego wyciągasz tą rękę? – spytał Liam.
Hazza, chyba nie zabijesz własnego kumpla?! – zapytał Lou.
Że co?! – zdziwił się Ojciec.
Przyjdziemy do domu to ci wytłumaczę! – odparł.
Schowałem rękę w kieszeń bluzy, z gniewem patrzyłem na mojego kumpla-zazdrośnika, postanowiłem odbiec, biec do domu, do pokoju i położyć się do łóżka. Louis – mój najlepszy przyjaciel, dogonił mnie, byliśmy bardzo blisko domu, ja zamiast otworzyć drzwi kluczami, jakimś cudem je „zbombardowałem”, wszedłem do środka, Lou patrząc się wokół, zdziwił się, że były drzwi i nagle ich nie ma.
Harry, mogłeś poczekać aż dobiegnę i otworzę drzwi normalnie jak ludzie – kluczami... – powiedział.
Co mnie to obchodzi?! – krzyknąłem. 
Hazza, uspokój się! Zayn już taki jest, źle Cię zrozumiał...
Zamknij się! – wrzasnąłem zrzucając szklankę ze stołu.
Tommo zamilkł, patrzył to na mnie to na stłuczoną szklankę, widać było, że był przerażony. Zrobiło mi się głupio.
Louis, ja... ja przepraszam. Coś się ze mną dzisiaj dzieję... Przepraszam... – zakłopotałem się.
Może lepiej, żebyś ty się zamknął, co?! – spojrzał na mnie z wyrzutem i pobiegł na górę trzaskając drzwiami. 
Usiadłem na kanapie, schowałem twarz w dłoniach, czułem się głupio, że uraziłem mojego najlepszego kumpla. Po chwili ktoś stanął w drzwiach, spojrzałem w kierunku, gdzie były kiedyś drzwi, to był jakiś mały chłopiec, który żuł gumę. 
Rany Julek! Ale pan to jest silny! – zdumiał.
A matka nie uczyła cię, że nie rozmawia się z nieznajomymi?! Wypad stąd! – wrzasnąłem.
Chłopiec odbiegł z płaczem, ręką poprawiłem grzywkę, która opadała mi na czoło, spojrzałem z lekkim przerażeniem na drzwi, które leżały w kawałkach w przedsionku. 
Boże, co ja zrobiłem! – powiedziałem sam do siebie. – Teraz jestem potworem!
Usiadłem na kanapie, po chwili do domu wszedł Niall z zakupami, popatrzał ze zdziwieniem na to co pozostało po drzwiach, później zerknął na mnie. 
Tak wiem, nie ma jabłek w lodówce, ale to nie powód do gniewu... – powiedział Nialler. – Dobrze, że je kupiłem, bo za niedługo byś kogoś zamordował czy coś... – zaśmiał się. – O! Zayn i Liam idą! Ciekawe co z Dianą, nie? Wiesz co? Po raz pierwszy od tych dwóch lat czuję, że kocham kogoś mocniej niż moją mamę, wiesz? Diana jest bardzo piękna, Lena też, ale nie mam u niej szans, bo kocha Ciebie, to samo z Katie, Zayn do niej się przystawia, a nie chcę jeszcze raz przechodzić z nim bójki jak trzy lata temu w Sylwestra, pamiętasz? Wtedy to była bijatyka... Matko, Harry! Co ty masz na dłoni?! – wrzasnął.
Spojrzałem na moją prawą dłoń, zamiast „l byBa czarna plama. Ach! Gdyby byBa Paula, spytaBbym o co chodzi. Zacisn Bem pi [ , do domu wpadli Liam i Zayn. 
Kurwa! Co tu się stało?! Harry ty to zrobiłeś?! – spytał Zayn.
Powiedzmy... – odparłem.
Dobrze, że mamy w piwnicy zapasowe drzwi, gdyby jakiś hejter nam pomazał te... – powiedział Liam.
Tia, super...– rzekłem z wściekłością.
Louis zszedł po schodach na dół, patrzał na mnie z wściekłością. 
Uważajcie! Pan Styles, nie ma dziś najlepszego humoru, może dlatego, że jest upadłym aniołem?! Mhm? – spytał kpiąco.
Co, co, co jak?! – zdziwił się Liam. 
Tak jestem upadłym aniołem, tak jak Paula, Diana, Lena, Kate i Natasha... – odparłem z rezygnacją.
Paula?! Ona jest taka jak ty?
Brawo, geniuszu! – zaklaskałem. 
Ale dlaczego rozwaliłeś te drzwi! – spytał Zayn.
Bo byłem wkurwiony, jasne?! – odparłem.
Zayn, uważaj! – ostrzegł go Louis.
Ja pierdole! Wychodzę! – powiedziałem.
Harry stój! Kurwa! Stój! – wrzasnął Liam.
Wybiegłem z domu, nie miałem zamiaru zostać z tymi pacanami, którzy nie wiedzą co ja czuję... Byłem mocno wkurwiony i na Louisa, który powiedział, że jestem upadłym aniołem, i na Zayna, który spytał: „Dlaczego rozwaliłeś drzwi?”, jak kurwa sam wiedział, że jestem po „mrocznej” stronie dziewczyn... Byłem na końcu naszej dzielnicy, gdy nagle zza rogu wyszła stara pani Linde, która ma przezwisko „Caryca Voldemort”, jest postrachem całej dzielnicy (ją tak piorunem pierdolnąć!), postanowiłem iść obejściem, czyli przez ogród pana Barry i przez dziurę w żywopłocie na ulicę. Jednak ona szła nie patrząc na mnie, więc poszedłem normalnie jak należy... Wychodząc z naszej dzielnicy, widziałem jak Cara weszła do Tesco, postanowiłem pójść za nią, dziewczyna zniknęła w dziale z herbatą. Stanęła przy jednym regale, podbiegłem do niej, złapałem za szyję i rzuciłem na ścianę, blondyna była oszołomiona, spojrzała na mnie z przerażeniem, wstała jednak ja złapałem ją za szyję jakbym ja dusił.
Gdzie jest Lena?! – spytałem.
Jaka Lena? Nie znam jej żadnej Leny! – powiedziała ledwo łapiąc oddech.
Mów, suko! Wiem, że ją znasz!
Nie znam... Puść mnie! 
Jestem po waszej stronie, z dorosłego mężczyzny mogę wyssać wszystkie litry krwi w 10 sekund, z takiej chudziny jak ty zajmie mi 5 sekund, wiesz?
Nie zabijaj mnie! Dobra, już powiem! Wiem, że wiesz, gdzie mieszka Peter i ja, on nadal tam przetrzymuje Lenę i Paulę! Proszę nie wysysaj mi krwi!
Chwyciłem ją za dłoń i zacząłem ją lekko spalać, przystawiłem drugą dłoń do jej ust, by nie krzyczała z bólu, czułem jak jej dłoń powoli spala się aż do kości, po chwili puściłem ją, spojrzałem na nią z wściekłością i wybiegłem ze sklepu. Kiedy wpadłem na swoją dzielnicę, czułem się jak seryjny zabójca! Spojrzałem na swoją prawą dłoń, czarna plama powiększyła się. Podszedłem pod nasz dom, nie było dziury, były drzwi z piwnicy prawie takie same jak były wcześniej. Chwyciłem za klamkę, drzwi były zamknięte, postanowiłem zapukać. 
Kto tam? – spytał Niall.
To ja – Harry! – odparłem.
Podaj hasło! – powiedział.
Powiedz tak jeszcze raz, a wywarzę te drzwi razem z tobą, pieprzony gnoju!
Yyy... hasło przyjęte...
Otworzył mi, wszedłem do środka. Louis, który śmiał się z Zaynem z jakiegoś momentu w filmie, przestał się śmiać, patrzył się na mnie, już myślałem, że zaraz zacznie mnie wyzywać lub pobiegnie na górę, lecz on jednak do mnie podszedł i przytulił mnie. 
No, już myślałem, że nie przyjdziesz...
Mocno zdziwiłem się, jednak wiem, że Louis jest moim najlepszym kumplem, a przyjaciele sobie przebaczają...

                                KONIEC
I jak? Uważam, że wyszło mi świetnie! Pozwólcie, że zacytują Leeroy'a: „Per-fect!” :D.
Jakby ktoś nie wiedział lub nie może sobie wyobrazić jak wygląda Cara to wpiszcie sobie w Google Cara Delavigne, ona nie jest w moim guście, jest po prostu... (dla mnie) brzydka...
Nie wiem jak sądzą inni ;P. Nie uważam, że jestem piękna ani brzydka, ale naprawdę według mnie jest brzydka, ale sami oceńcie ;). 

poniedziałek, 11 listopada 2013

Bohaterki mrocznego opowiadania

tam, tara, dam..!!! Wreszcie mogę pokazać Wam jak wyglądają bohaterzy opowiadania: ,,Upadłe Anioły''

Diana

Kate

Lena

Natasha

Paula
Zaniedługo dodam extra Harry'ego w klimacie mrocznego anioła...Jest super...ale Kasia mi go niestety nie dała, albo po prostu coś nie wyszło...Jak podobają się Wam Looki dziewczyn?

List do czytelników-2

                   DRODZY CZYTELNICY!

Chcę napisać już drugi list do Was, by się z Wami skomunikować... Ostatnio w telewizji puszczają na programach muzycznych puszczają SOML, bardzo się cieszę i jestem dumna z chłopaków. Za niedługo Magda doda obrazki jak wyglądają dziewczyny i Harry z tymi skrzydłami... 
Oświadczam, że ściągnęłam sobie SOML na telefon i sobie codziennie słucham i ryczę, bo przypominają mi się najpiękniejsze momenty z mojego życia. I nie wiem dlaczego, ale piosenka „Diana” kojarzy mi się z plażą, surfowaniem i morzem, ta melodia wprawia mnie w taki klimat i wymyśliłam nawet teledysk do tej piosenki. Chyba byłabym dobrym reżyserem... Ostatnio wpadła mi w ucho najgłupsza piosenka na świecie, mianowicie to jest „YLVIS – The Fox (What Does The Fox Say?)”, ma taki refren: 
What Does The Fox Say? 
Ding, ding, ding, ding, ding, ding.
What Does The Fox Say?
Popa popa pał! Popa popa pał... 
Wiem, głupie, prawda? Ale zawsze w ucho wpadają ludziom głupie piosenki, takie jak „Ona Tańczy Dla Mnie”, „Gangnam Style”, „Gentleman”, „Le Macarena”,  „Koko Koko Euro Spoko” itd... Sporo by wymieniać, bo tych piosenek było i jest naprawdę sporo... Zauważyłam, że ostatnio dzięki 1D, lepiej się uczę angielskiego... i innych przedmiotów... Słyszałam, że Harry i Niall BARDZO chcą przyjechać do Polski! Hazza chce zobaczyć fanki, a Nialler chce spróbować polskiego bigosu! Ja jak przyjdę na koncert to wrzucę im krówki na scenę, by mieli co jeść po koncercie. Zbieram 1550 zł, by mieć na bilet z VIP-em i dojazd do Katowic (jeśli w tych Katowicach oczywiście będą). Z Dianą (Klaudią w realnym życiu) planujemy wyjazd do Katowic, do sklepu Claire, bo tam jest jedna połowa normalna, a druga z... RZECZAMI ONE DIRECTION! Nie wiem, gdzie jest jeszcze, ale sprawdźcie w Internecie...  Zapomniałam wspomnieć, że w czwartki leci na FOXLive X Factor: Edycja Amerykańska! I tam jest taki chłopaczek o imieniu Stone Martin, podobny do Liama, gdy miał fryz jak Bieber i śpiewał... LITTLE THINGS! Uciął trochę Louisa, Harry'ego i Niall'a, ale tak pięknie to zaśpiewał, że nie potrafię się na niego gniewać! Ostatnia rzecz warta wspomnień – w gazetce BRAVO napisali, że Harry przetopił niezłą sumkę w hazardzie i pokazali zdjęcie jak gra w ruletkę! Ja im nie wierzę! To samo było, że Hazza niby odchodzi z One Direction! Dlaczego ciągle o nim tak piszą, że niby to, że niby tamto? Niech zajmą się kimś innym, np. Rihanną i jej nowym, zboczonym teledyskiem, że Linkin Park ma nowy teledysk, że Eminem w końcu powrócił!Czymś prawdziwym, czymś CO JEST PRAWDĄ! Chciałabym, żeby gazety opanowały się z pisaniem takich bzdur, ale wtedy nie mieli by pieniędzy. A BRAVO kupiłam tylko dlatego, by mieć naklejki na telefon i zwykłe naklejki, bo była każda osobna naklejka z KAŻDYM CHŁOPAKIEM Z 1D! Tam była też fajna historyjka na końcu i chyba ją wykorzystam do bloga... A teraz takie newsy, oglądajcie CODZIENNIE (od pon. do pt.) jest  Gorąca 20 na EskaTV i tam Kris prezentuje klipy i wczoraj na pierwszym miejscu było One Direction – Best Song Ever, a SOML na 15! Poczekajmy, a może będzie na 1? O Boziu, Boziu! Ależ się rozpisałam... 
Niestety nie wiem, kiedy napiszę kolejny do Was list, ale chcę się z Wami jakoś skontaktować, bo tak to nie mogę. Życzę Ci miłego dnia i miłych snów! Może kiedyś jeszcze napiszę!!!
                          Pozdrawiam, Kasia – 12letnia fanka 1D 
                                                                     z marzeniami
Kochane siostrzyczki :) Jak wiecie dodaję rozdziały w środy i soboty, ale zrobię dla Was wyjątek i dodam dziś rozdział XIII!!!! Przypominam, że rozdziałów jest 23!!!

sobota, 9 listopada 2013

Rozdział XII

            ROZDZIAŁ XII

*perspektywa Louisa 

Dziś piąteczek! Dziś impreza! – ucieszył się Liam.
Tia, fajnie... – westchnąłem.
Co się stało? Zawsze cieszyłeś się z piątków, a teraz... a teraz...yyy... nic nie robisz... – powiedział. 
Jakby ci dziewczyna leżała w szpitalu też byś tak siedział... 
Po pierwsze: Natasha to nie jest twoja dziewczyna, po drugie: Uśmiechnij się! 
Przewróciłem oczami, ciągle myślałem o Natashy, ale z jednym Liam miał rację: ona nie jest i nigdy nie będzie moją dziewczyną. Spojrzałem w okno, zaczęło padać, Liam usiadł przy mnie, patrzył się w ten sam punkt co ja. 
Jedno pytanie: Co ty tam widzisz ciekawego? – spytał.
Jak się uśmiechnę i dam ci 20 funtów to stąd pójdziesz? 
No może... 
Uśmiechnąłem się i dałem Liamowi 20 funtów, odszedł. Wtem do domu wpadł Zayn, złapał mnie za ramię i wybiegliśmy z domu na ulicę. Puścił mnie, na jego twarzy było widać radość i podniecenie. 
Stary, o co chodzi? – spytałem.
Katie i Natasha one są zdrowe! Wychodzą za tydzień ze szpitala! – odparł. 
Nie wierzę... – powiedziałem zdziwiony.
To uwierz, zresztą Natasha chce cię widzieć. – powiedział, łapiąc mnie za ramię.
Że co?! – odepchnąłem go.
Byłem u Katie, a wiesz one są na tej samej sali, i Natasha powiedziała, że chcę z tobą pogadać.
Zacząłem biec do szpitala w którym leżała zielonooka, Zayn wołał bym zwolnił, bo mnie nie dogania, ale dziewczyna na której mi zależy jest ważniejsza od kumpla. Dobiegłem do szpitala i wpadłem do środka, za mną wbiegł zmęczony Zayn, który próbował złapać oddech stał za mną. Jedna dziewczyna (prawdopodobnie nasza fanka) patrzyła się na nas z otwartymi ustami (albo to tylko ze zdziwienia... W końcu nie widzi się codziennie dwóch wariatów, którzy nagle wpadają na hol szpitalny). Zayn poszedł do jakieś sali, gestem wskazał bym poszedł za nim, zrobiłem to co kazał. Na łóżku leżała Natasha, a trochę dalej Katie, od razu podszedłem do łóżka Natshy, ona tylko się do mnie uśmiechnęła, odwzajemniłem uśmiech. Zayn od razu podszedł do śpiącej Kate i wpatrywał się w nią jak w obrazek, gładząc ją po policzku. Usiadłem na krzesełku. 
Louis, muszę ci coś powiedzieć...



                                    KONIEC

Krótki, nie? Ale cóż wiecie jak to jest, kiedy nie ma się weny? 

środa, 6 listopada 2013

Uhhh...Nawet nie wiem od czego zacząć...Kasia tyle tego napisała, ale najbardziej wzruszyło mnie to więc właśnie od tego zacznę :D


 DRODZY CZYTELNICY! 
  
Chcę wam podziękować za to wszystko – komentarze, oglądalność i najważniejsze czytanie moich wypocin. Gdyby nie wy nie doszłabym do tego co teraz i nie miałabym co robić :D. A co najważniejsze dziękuję zespołowi „One Direction”, którzy uratowali moje życie, serce, umysł, duszę i pewność siebie (jak uważa Lenka :D). Gdyby nie oni, gdyby nie to jakby kochali swoich fanów nie wiem co bym teraz robiła. Teraz trochę opowiem o sobie zanim ich poznałam... 
Wcześniej miałam problemy ze szkołą – byłam zamknięta w sobie, nie najlepiej się uczyłam, oddalałam się od wszystkich... A zespół „One Direction” wcześniej nazywałam największymi pedałami, gorszymi niż Justin Bieber, słysząc ich piosenki przełączałam na coś innego. Jednak moje życie zmieniło się 31 sierpnia rok temu... Przyśnili mi się – śniło mi się, że byłam w X-Factorze i że było jak w The Voice of Poland, wybierało się swoich mentorów, (w jury zasiadali Harry i Louis, Simon Cowell, Demi Lovato i Britney Spears) chciałam wybrać Britney, ale z ust wydobyło mi się zdanie, które nie zapomnę do dziś: „Przepraszam Was, ale wybieram Harry'ego i Louisa...” Oni się wtedy ucieszyli i podbiegli do mnie, a Harry wziął mnie na ręce, jednak co piękne musi się skończyć – obudziłam się z płaczem... Od tamtej pory ciągle o nich myślałam, marzyłam, powoli się w nich zakochiwałam... Nagle, zachorowałam, nie mogłam wstać, wymiotowałam, bolała mnie głowa, brzuch, nogi... Nie mogłam po prostu wstać i normalnie funkcjonować! Moja mama była w pracy, a ciotki nie mogły wtedy przyjść, bo także były w pracy... Nagle na EskaTV puścili One Way Or Another, chciałam przełączyć, ale wpatrzyłam się w klip... Uwiodły mnie loki Harry'ego, wspaniały głos Zayna, oczy Liama, śmieszny głosik Louisa i... Niall pod prysznicem xD... Od razu chciało mi się tańczyć i śpiewać tą piosenkę. Te 2 minuty i 37 sekund sprawiło, że moje serce zaczęło bić szybciej, mocniej dla nich... To było dziwne doświadczenie w moim życiu... Od tamtej pory postanowiłam przesłuchać ich wszystkie piosenki jak leci. Zaczęłam od pierwszej – czyli Forever Young, później WMYB, Kiss You, Little Things, Moments, More Than This, Back For You, Another World, Magic, She's Not Afraid, Still The One, Moments, Rock me, I Would, Na Na Na, Loved You First, C'mon C'mon, Change My Mind, Everything About You itd... I tak ich pokochałam! Odwiedzałam o nich blogi, czytałam coraz więcej faktów i wchłaniałam je jak gąbka wodę! Po kilku godzinach, gdy mama wróciła przeprosiłam ją za to wszystko za co sprawiłam jej przykrość i powiedziałam, że lubię taki jeden zespół i pokazałam mamie ich piosenkę, którą do tej pory uważam za najpiękniejszą – Little Things. Powiedziała, że tylko czekała aż ich polubię, bo to było dla niej oczywiste. Od tamtej pory nie widzę świata poza nimi... I przyznam – śledzę ich wszystkich na Twitterze :D. A moim największym marzeniem jest nie to, żeby ich poznać i być któregoś z nich żoną – za młoda jestem (Harry jest ode mnie starszy o 7 lat!) tylko marzę o występie w Polsce, by mogli zobaczyć nasz piękny kraj, spróbować polskiej kuchni (Niallowi się bigos należy! :D) i co najważniejsze: MIEĆ ICH AUTOGRAF I ZDJĘCIE – tylko o tym marzę, moje małe serduszko ma mało marzeń :). 
Zanim zaczniesz hejtować 1D – poznaj ich tak jak ja... Bez nich, bez muzyki nie wiem co bym nadal robiła... Pewnie wdałabym się w gorsze paskudztwo... Ale dzięki nim o wiele lepiej się uczę, mam lepszy kontakt z mamą, stałam się pewniejsza siebie i znalazłam 5–ciu nowych kochanków xD. No, to koniec mojego listu na końcu chciałabym podziękować Tobie, że czytasz tego bloga. Dziękuję też Magdzie, dzięki której ten blog istnieje i razem ze mną uczy się do kartkówek z matematyki :D. I największe podziękowanie śle oczywiście chłopakom z zespołu „One Direction”, dzięki którym odnalazłam sens życia... 

                 Ślę całusy, Kasia – 12-letnia fanka 1D
                                                    marzeniami...