niedziela, 13 października 2013

IMAGIN Z HARRYM CZ. 4

IMAGIN Z HARRYM CZ.4
 

*perspektywa Harry'ego

Nie mogłem skupić się w pracy przez tą piękną dziewczynę, ale Liam z nią wyszedł. Pewnie, dlatego że „niby zdradziłem” Sophię z Paulą. Dobra, przyznaję się chodziłem z Sophią (obecną dziewczyną Liama), a Paulę tylko pocieszałem, bo jej ojciec zmarł, a ona mnie przytuliła. I tyle! Od tamtej pory ludzie mówią na mnie „podrywacz” lub „łamacz serc”, jakby nie mogli się uczepić czegoś innego!
Wracając do tej dziewczyny, ona naprawdę jest piękna, tylko że... nie mówi, nie powiedziała do mnie „cześć” czy innych słów. Chyba jest niemową.
Siedziałem za ladą, była już 17, bawiłem się długopisem, o tej porze nikt już nie odwiedza sklepu, nagle ktoś wszedł, oderwałem się z zajęcia. To była ta ładna dziewczyna.

*perspektywa Liama

[t.i] nadal siedziała w swoim pokoju, Niall już ugotował kolację, myślałem że dziewczyna wcześniej czy później wyjdzie z pokoju i do nas zejdzie, myliłem się. Postanowiłem sprawdzić co ona tam robi, wszedłem do jej pokoju, nie było jej tam, w łazience też jej nie było, sprawdzałem we wszystkich pokojach, nigdzie jej nie ma. Pewnie uciekła, gdy ja, Louis i Zayn byliśmy w pokojach, a Niall gotował.
Szybko zbiegłem po schodach, wziąłem bluzę, chwyciłem za klamkę.
Ej! Gdzie ty wychodzisz? – spytał Niall.
[t.i] uciekła!
Jakim cudem?! – zdziwił się.
A co gorsza nie wiem gdzie teraz może być!
Ja chyba wiem gdzie teraz jest... – Zayn wyszedł z kuchni.
Gdzie? – zdziwiłem się.
Zakazany owoc najlepiej smakuje, prawda? – podniósł brew.
Harry... – szepnąłem i wybiegłem z domu.
Niall wybiegł przed dom.
A zapiekanka?! – wrzasnął.
Moja siostrzenica jest ważniejsza niż jakaś zapiekanka! – odwrzasnąłem.
Ale ja dałem specjalnie więcej sera... – zasmucił się.
Nialler, będzie więcej dla nas. – uśmiechnął się Zayn.
Chłopaki wrócili do domu, a ja biegłem do sklepu zoologicznego, gdzie teraz może być [t.i]...

*perspektywa [t.i]

Hej, piękna. – Harry mrugnął.
Pomachałam do niego, zielonooki podszedł do mnie, złapał moją dłoń.
Chcesz zobaczyć koty? – spytał.
Przytaknęłam, podeszliśmy do kojca, trochę się zdziwiłam, bo zamiast czterech kociątek było ich tylko dwa.
Dwa niestety zdechły, odtrąciła je. – powiedział.
Cicho westchnęłam, spojrzałam na koty. Kątem oka widziałam jak Harry patrzy na mnie.
Masz piękne oczy... – powiedział.
Zarumieniłam się i zamrugałam, wtem do sklepu wpadł Liam. Podszedł do nas z zachmurzoną miną, złapał mnie za ramię.
Miałaś tu nie przychodzić! – zdenerwował się.
Spojrzałam w podłogę. Mieliśmy już wyjść, ale ja się odwróciłam i podbiegłam do Harry'ego.
Dziękuję, ty też masz piękne... – szepnęłam.
Harry zdziwił się, oczy Liama zrobiły się wielkie jak orbity. Spokojnie wstałam i wyszłam ze sklepu. Wujek poszedł za mną.
[t.i], ty mówisz! – uradował się.
Nic wielkiego, powiedziałam w myślach. W ciszy dotarliśmy do domu, chłopaki ucieszyli się, że wróciłam cała i zdrowa od „tego głupka”. Ja poszłam na górę, nie chciałam mówić o tym co się stało.

*perspektywa Liama

Stanąłem przy chłopakach, byli zadowoleni, że [t.i] nic się nie stało.
Chłopaki, posłuchajcie... Tylko proszę: bądźcie cicho! – zacząłem.
O co biega? – spytał Niall.
[t.i] ona... ona... mówi.
CO?! ONA MÓWI?! – wrzasnęli jednocześnie Niall, Zayn i Louis.
Trójka odepchnęła mnie i pobiegli do pokoju mojej siostrzenicy, pobiegłem za nimi. [t.i] siedziała na łóżku i coś pisała w swoim pamiętniku, a obok niej usiedli „trzej muszkieterowie”.
[t.i], mówisz i nic nie mówisz?! – zapytał Louis.
Nic nie odpowiedziała, zapewne znowu wróciła do swoich dawnych obyczajów niemówienia.
Kochanie... – powiedział grzecznie Niall. – Którego z nas najbardziej lubisz? – spytał.
Zrobiłem facepalm, wiedziałem, że kiedy [t.i] zacznie mówić, któryś z chłopaków zaraz będzie ją wypytywać kogo najbardziej lubi z całej czwórki. Spojrzała na Louisa, zerknęła na mnie, uśmiechnąłem się od ucha do ucha, skierowała wzrok na Zayna, jednak wskazała na Irlandczyka.
Lubię ciebie, Niall... – uśmiechnęła się.
Nialler zaczął skakać po jej łóżku, Lou zrobił facepalm, a Zayn się mocno zdziwił (co wskazywała jego twarz). W końcu blondyn przestał skakać i usiadł obok niej.
Od teraz będę ci robił 5 naleśników z Nutellą! – mrugnął.
Może być 6? – zapytała.
Dobra, będę robił 6...
Dziękuję! – przytuliła go.
Po chwili [t.i] zasnęła wtulona w blondyna. Niall jakoś się „wyślizgnął” z objęć dziewczyny i wyszliśmy z pokoju. Usiedliśmy w salonie na kanapie, zamyśliłem się.
Chłopaki... skoro [t.i] otworzyła się przy Harrym to może... – zacząłem niepewnie.
To może... co? – spytał zaniepokojony Louis.
Może powinna spędzać więcej czasu z...
NIE! – zaprzeczyli jednocześnie. – Ona nie może z nim spędzać czasu! A co jak ją zrani? – dokończył Zayn.
Może się zmienił? Przecież ludzie się zmieniają, prawda? – spytałem.
Poprawka: ludzie się NIE zmieniają. Chyba ci, co mocno prąd kopnie!– podkreślił Niall.
Postanowiłem to przemilczeć. Mam jednak nadzieję, że Styles się zmienił, bo jeśli nie to [t.i] może zamknąć się w sobie jeszcze bardziej niż po utracie matki, a mojej siostry. Jutro pozwolę jej do niego pójść, zobaczymy czy naprawdę się zmienił na lepsze...



                               ***CDN***

1 komentarz: