środa, 9 października 2013

IMAGIN Z HARRYM CZ.2

   IMAGIN Z HARRYM CZ.2


Wyszłam z Liamem z domu, dotarliśmy do kawiarni. Liam podszedł do dziewczyny, która miała długie czarne włosy, podeszłam do nich.
[t.i], to moja dziewczyna Sophie, Sophie to moja siostrzenica [t.i] o której ci mówiłem. – przedstawił nas.
Witaj [t.i]. Pewnie jest ci smutno po stracie mamy.
Spojrzałam w podłogę, łza spłynęła mi po policzku, Sophie podała mi chusteczkę i przeprosiła mnie, że przypomniała o mamie. Liam i Sophie zaczęli rozmawiać, a ja postanowiłam zwiedzić miasto.
Wyszłam z kawiarni, na drugiej stronie zobaczyłam sklep zoologiczny, postanowiłam do niego zawitać, weszłam do środka. Moją uwagę zwrócił kot, który leżał w kojcu razem ze swoimi małymi, podeszłam do kojca i przyklęknęłam. Pogłaskałam kotkę po grzbiecie, zaczęła mruczeć, uśmiechnęłam się sama do siebie.
Pomóc ci w czymś? – spytał męski głos.
Odwróciłam się, to był wysoki chłopak z lokami i zielonymi oczami. Pokiwałam głową na „nie”. Zielonooki uśmiechnął się i przyklęknął przy mnie. Miał koszulę z krótkim rękawem, więc widziałam jego tatuaże.
Znalazłem ją wczoraj, dzisiaj rano się okociła. – pogłaskał kotkę.
Patrzałam na niego jak w obrazek, był bardzo przystojny. Nagle do sklepu wbiegł Liam.
Tu jesteś!
Liam, znasz tą dziewczynę? – spytał chłopak.
To moja siostrzenica. – odparł mój wujek.
Loczek zakłopotał się, wstałam i podeszłam do Liama, objął mnie ramieniem. Chłopak wstał i patrzył się we mnie.
Chodź, idziemy... – powiedział Liam.
Wyszliśmy ze sklepu, ja ciągle odwracałam głowę w stronę sklepu zoologicznego, loczkowaty stał w drzwiach, pomachałam do niego, on mi odmachał. Poczułam motylki w brzuchu, uśmiechnęłam się sama do siebie.
Kilka minut później byliśmy w domu. Usiadłam na kanapie, byłam cała w rumieńcach i ciągle myślałam o tym chłopaku z zoologicznego. Louis patrzył się na mnie jak na wariatkę, tak samo Niall i Zayn, Liam usiadł na fotelu.
A jej nic nie jest? – spytał Lou.
Byłem w kawiarni u Sophie, ona wyszła i nie zgadniesz gdzie poszła...
Gdzie? – zaniepokoił się Zayn.
Do zoologicznego, gdzie pracuje Harry... – odparł Liam przez zęby.
Niall zakrztusił się jedzeniem, a Louis wypluł herbatę, którą pił, Zayn tak się zdziwił, że otworzył lekko usta.
Do tego dupka? [t.i], oszalałaś?! – spytał Niall.
Zdziwiłam się, ten Harry wydawał mi się być fajnym chłopakiem, a nie jakimś idiotą. Podniosłam lekko brew.
Nie obwiniajmy jej, ona mieszka tu dopiero od godziny! – zaczął Liam. – Musimy jej wytłumaczyć, dlaczego nie może do niego chodzić...
To ja może zacznę... – powiedział Louis odstawiając kubek, usiadł przy mnie. – [t.i], musisz odkochać się w Harrym! Pomyślmy, że jesteście razem, super randka, pierwszy pocałunek, zachód słońca... – Lou objął mnie ramieniem. Rozmarzyłam się. – I BUUM! On cię rani, zostawia samą, ty próbujesz do niego zagadać, ale on udaje, że nie zna dziewczyny o imieniu [t.i], a ty jeszcze bardziej zamykasz się w sobie, a my nie będziemy mogli ci pomóc. Jeśli chcesz uniknąć takiej sytuacji i wiele zapłakanych nocy, nie chodź do tego sklepu!
Zasmuciłam się, nie wiedziałam, że Harry jest taki, że może mnie zranić, przytaknęłam głową i poszłam do swojego pokoju.

                                ***CDN***

1 komentarz: