sobota, 28 września 2013

Rozdział III

        ROZDZIAŁ III

*perspektywa Katie

Byłam w pokoju Zayna, piliśmy gorącą czekoladę. Zayn objął mnie ramieniem jak przyjaciółkę. Brązowooki oderwał się ode mnie i popatrzył z przerażeniem na mój tatuaż.
Coś ci się stało z tatuażem. Świeci się... – zauważył.
Spojrzałam na mój tatuaż, był jasny i świecący, tylko dlaczego?
Nagle do pokoju wpadła Lena, a za nią Harry.
Kate. Wiejemy! – powiedziała.
Złapała mnie za dłoń i wyskoczyłyśmy przez okno, biegłyśmy do siebie, do domu, gdzie byłyśmy bezpieczne. Co chwila odwracałam głowę, by sprawdzić czy chłopaki nadal są w oknie. I to była prawda – byli w oknie. Wołali nas, żebyśmy wróciły, ale kilka metrów później nie słyszałam już nic. Kiedy zorientowałyśmy się, że możemy już spokojnie iść, postanowiłyśmy trochę porozmawiać.
Lena, dlaczego mi się rozjaśniły skrzydła? – spytałam.
Co zrobił Zayn? – zadała pytanie.
Objął mnie ramieniem i powiedział do mnie: „Słońce” – odparłam.
Twoją mocą jest światło, prawda?
Przytaknęłam głową na „tak”.
Jesteś podniecona. – powiedziała. – Paula mi tak powiedziała. Kiedy upadły anioł jest podniecony, wtedy jego tatuaż zaczyna robić się taki jaką dany anioł ma moc. Jak ja jestem podniecona to mój zaczyna mnie piec i iskrzyć, twój świeci się, Pauli jest niewidzialny, Natashy zaczyna się poruszać, a Diany... nie wiem co robi. Musimy zobaczyć... – zastanowiła się.
A ty dlaczego byłaś podniecona? – spytałam zaciekawiona.
Hazza mnie przytulił. – przewróciła oczami.– To mówisz, że lubisz One Erection... yyy... To znaczy One Direction? – spytała.
No tak lubię, a co? Nie mogę? – zapytałam kpiąco.
Możesz, ale ja tak z ciekawości pytam...
Diana też lubi i jakoś się jej nie czepiasz!
Bo od razu nam to powiedziała, a ty utrzymywałaś to w tajemnicy od... Ile oni istnieją?
Nie odpowiedziałam, nie miałam zamiaru odpowiadać. Byłyśmy już blisko domu, postanowiłam biec. Lena biegła za mną, jednak ja wskoczyłam przez okno do swojego pokoju i zamknęłam je.
Umyłam się i ubrałam. Leżąc na łóżku, słyszałam odgłosy zza drzwi. To była Lena, która tłumaczyła się Pauli, dlaczego jest taka mokra i gdzie była. Ktoś wszedł do mojego pokoju, Diana zamknęła drzwi za sobą i usiadła na łóżku. Cała uśmiechnięta, cicho chichotała.
Co ci się stało? – spytałam zażenowana.
Dlaczego mi nie powiedziałyście, że byłyście w domu, gdzie mieszka One Direction?
I tak przyjęli o dwa potwory za dużo... – westchnęłam.
Potwory? My nie jesteśmy ze szkoły Monster High! Jesteśmy upadłymi aniołami i co z tego... Chyba, że im powiedziałaś kim jesteś...
Nie powiedziałam, uciekłam...
Uciekłaś? – zdziwiła się.
Normalnie, przez okno, Zayn mnie objął ramieniem...
ZAYN?! Malik?! Zayn Malik?! TEN Z ONE DIRECTION?! O matko, dziewczyno! Zazdroszczę ci! Dlaczego uciekłaś?!
Nie wiesz, że jak upadły anioł się podnieci to wtedy jego tatuaż zamienia się w to jaką ma moc?
Nie. Paula mi mówiła, że jestem za młoda, by to pojąć! – skrzyżowała ręce na klatce piersiowej.
Wiesz co to znaczy „podniecenie”?
Tak...
Mój tatuaż się świeci jak mam podnietę, Leny iskrzy, Pauli znika, Natashy zaczyna się poruszać jak w 3D, a twój... Tego jeszcze nie wiemy.
To mnie podnieć! – wstała z łóżka.
Ale czym? – spytałam. Diana postukała palcem w czoło – No to... ech... Wiem! Opowiedziałam o tobie Harry'emu i pokazałam twoje zdjęcie, a on powiedział, że jesteś piękna!
O matko! Serio! Ała! – odwróciła się do mnie plecami.
Na jej tatuażu były małe błyskawice, wybiegłam z pokoju i zawołałam Paulę. Krówka od razu wbiegła do mojej sypialni, Diana bardzo cierpiała, błyskawice zaczęły się powiększać z każdą sekundą. Nie wiedziałyśmy co zrobić, ale po chwili wpadłam na świetny pomysł; powiem coś co ją zasmuci tak bardzo, że cała podnieta się zgasi!
Podeszłam do niej.
Diana! Słuchaj! Przeczytałam w magazynie plotkarskim „OK!”, że Harry odchodzi z One Direction! A wiesz co to znaczy?! Że to ich koniec! – udawałam smutek.
CO?! Dlaczego?! Harry nie może odejść z zespołu, nie będę miała co słuchać... A samym Little Mix nie pożyję... – zasmuciła się.
Zerknęłam na jej tatuaż, błyskawice zaczęły znikać. Paula odetchnęła z ulgą.

*perspektywa Hazzy

Ile razy one będą tak zwiewać?! Już chyba drugi raz w tym samym dniu. Że ja nie zdążyłem jej złapać. Ciapa ze mnie i tyle! Ale przynajmniej przy Lenie zapomniałem o Madeline. Zresztą ona jest bardzo do niej podobna, taki sam uśmiech, nos, usta, twarz, kolor włosów, oczu... Jakby były siostrami, lecz Lena jest bardziej tajemnicza niż Madie i ma świetny tatuaż! Made na pewno nigdy by sobie nie pozwoliła na taki!
Zresztą ta dziara jest dziwna, bo jak przytuliłem Lenę, to on zaczął iskrzyć, a Katie się świecił. Takiej techniki tatuażu nigdy nie widziałem!
Nagle ktoś do mnie zadzwonił, to był Louis. Po co on zadzwonił, skoro może wejść do pokoju?
Halo? – odebrałem.
Halo! – wrzasnął Louis. – Kto mówi?
A kto pyta? – spytałem.
Nie błądzi... – dokończył.
O co chodzi? – zapytałem.
Poproszę o podwójnego cheeseburgera i frytki.
Rozłączyłem się. To był jego kolejny żart, po chwili znowu do mnie zadzwonił, odebrałem.
A macie takie czapeczki do zestawu? – spytał.
Tak, bez daszków... – odparłem.
To takie dwa poproszę.
Louis! To ja – Harry! – powiedziałem.
Harry? HARRY?!
No...
Harry od kiedy w Mc'Donald's pracujesz?! – wrzasnął.
Stary, zadzwoniłeś pod nie ten numer!
Zapomniałem, że ciebie mam pod 1!
Co? – zapytałem zdziwiony.
Pod szybkie wybieranie, ciebie mam na jedynce, a Mc'Donald's na dwójce. Dobra ja się rozłączam, bo ja dzwonię, to ja płacę, nie?
Nom.
To pa! – rozłączył się.
Co za dziwak z tego Louisa, słodki, ale dziwak...
TOY STORY!!! – wrzasnął Liam z dołu.
Zaśmiałem się.
                                       
                                     KONIEC

Dziękuję formacji „Neo-Nówka” za skecz „Nowe Niebo”, na którym mogłam wzorować dialog Harry'ego i Louisa :D.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz