ROZDZIAŁ 22
*perspektywa Pauli
Boże! Co ja zrobiłam?! Zamieniłam Liama w takiego samego potwora jak Harry! Nienawidzę mojej wampirzo–anielicowej natury! Chciałabym cofnąć czas, nie pocałować Liama i najlepiej go nie poznać...
Stałam na dziedzińcu, przy Liamie, płakałam. Robiłam tak, bo nie chcę go kochać! Nie chcę go znać! Chciałabym, żeby wszystko było tak jak dawniej – nie poznać tego zespołu, nie kochać jednego z nich...
Po chwili Liam objął mnie ramieniem i pocałował w policzek, otarłam łzy, postanowiłam pójść do Kate. Wyrwałam się z jego objęć i pobiegłam w stronę pałacu. Biegł za mną, dogonił mnie i stanął przede mną.
Czego chcesz? – spytałam.
To zabrzmi dziwnie, ale... – klęknął. – ...Chcę, pragnę, marzę i żądam byś była moją dziewczyną...
Zaniemówiłam, kątem oka widziałam jak Harry razem z Niallem i Louisem wychodzili z ogrodu, spojrzałam w ich stronę, spojrzałam na Harry'ego, który patrzył się na mnie. Znowu miałam łzy w oczach, puściłam rękę Liama i pobiegłam w do pokoju, gdzie leżała Kate.
*perspektywa Harry'ego
Podbiegłem do Liama.
Ojciec, co się dzieje – spytałem.
A ty... TY SIĘ W OGÓLE NIE WTRĄCAJ! – wydarł się i pobiegł w stronę ogrodu.
Chłopie, panuj nad nerwami – powiedziałem sam do siebie.
Odwróciłem się do, Niall'a i Louisa nie było. Zdziwiłem się, chciałem pójść do Pauli i wydobyć z niej informacji. Ktoś stuknął mnie w ramię, wystraszyłem się i szybko odwróciłem się z mojej ręki wystrzelił piorun.
AAA! – wrzasnął Nialler.
Blondyn, żyjesz?! Nie umieraj! Proszę Cię! Bez Ciebie nie ma One Direction! Rozumiesz?! Nie istnieje! Nie umieraj! Żyj! Dla fanów!. Żyj, proszę! Słyszysz?! – prosił Louis mocno szarpiąc Furby.
Znowu zabiłem człowieka! Który to będzie raz?! Trzeci, drugi? Podszedłem do ciała Niall'a z jego nogi lała się krew. Louis spojrzał na mnie wzrokiem zabójcy.
Ty... Ty lepiej stąd idź zanim mu utniesz rękę! – wrzasnął Lou.
Pobiegłem do Pauli. Wpadłem do środka pokoju. Katie wrzasnęła, szybko wybiegłem i zamknąłem drzwi – przebierała się. Któraś stuknęła w drzwiczki, wszedłem do środka, Kate najwyraźniej poczuła się już lepiej, bo była ubrana i piła herbatę. Wszystko wytłumaczyłem dziewczynom, Katherine miała pod koniec smutnej opowieści łzy w oczach. Wybiegliśmy z pokoju na dziedziniec, gdzie leżał Niall, a przy nim siedział Louis. Paula szybko pobiegła do zamku, chwilę później była z tym elfem–blondynem. Powiedział, że tu medycyna nie jest tak rozwinięta jak w naszym świecie, więc prześle nas od razu do szpitala. Był jednak jeden problem – gdzie byli Zayn i Liam?! Ja z Katie postanowiliśmy ich szukać, Liama znaleźliśmy w ogrodzie, a Zayn sam się przypałętał na dziedziniec jedząc pomarańczę. Trzymałem razem z Zaynem blondyna, któremu krew ciągle płynęła z trafionej przeze mnie piorunem nogi... Legolas coś mruknął pod nosem i pstryknął palcami. Znaleźliśmy się w szpitalu, gdzie wcześniej leżała Katie, a teraz leży Diana i Natasha. Niall'a zarejestrowaliśmy w recepcji, od razu przyjął go lekarz, który zabrał go na operację... Louis w podskokach pobiegł do Natshy... Pierdolony zadufany pedał w paskach i czerwonych spodniach! Wie, że ja czasem tak „wybucham”, a on kurwa taki zagniewany jakby mój kot zabił Kevina! (Właściwie to tak zrobił, ale nie zgłębiajmy szczegółów)...
A ta Katie też nie lepsza! Jak ma fochy na Zayna to widzi mnie, ale jak przy niej cały czas siedział to BUM i mnie nie zna... Właśnie wzięła go na rozmowę w cztery oczy... Bleee...
*perspektywa Katie
Poszłam z Zaynem do toalety, musiałam mu coś powiedzieć.
Zayn, słuchaj...
Przerwał mi pocałunkiem. Oderwałam go od siebie.
Co ty robisz?! – spytałam.
To nie o TO chodzi? – zdziwił się.
Ja ci chcę coś powiedzieć, a ty kurde od razu myślisz, że...
Znowu przerywnik... Chyba nigdy nie powiem mu tego czego miałam powiedzieć. Znowu go odepchnęłam.
ZAYN! Przestań! Muszę ci coś powiedzieć...
No to mów... – przewrócił oczami.
Liam jest upadłym aniołem!
CO?! – zdziwił się.
Całował się z Paulą i wtedy ona go ugryzła... – powiedziałam.
Ok, niech będzie tym upadłym aniołem... – przewrócił oczami. – Ja mam ochotę na coś innego... – podszedł do mnie i znowu zaczął całować.
Próbowałam go odepchnąć, ale jakoś nie chciało mi się. Chciałam, żeby mnie całował. Nagle ktoś wszedł do toalety – to był Harry.
Aha... O taką rozmowę prywatną chodzi, dobra, to ja państwu nie przeszkadzam! – wkurzył się i wyszedł.
Zayn wzruszył ramionami i znowu zaczął mnie całować w szyję, odepchnęłam go.
Teraz nie mam na to ochoty... – powiedziałam wychodząc z toalety.
KONIEC
Krótki, wiem. Ale fajny, nie? Pozdrowienia dla Martyny R., która na pewno spadła z krzesła czytając, że Harry poturbował nogę Niallera i że może nie przeżyć. :D
Super ;*
OdpowiedzUsuńHahaha a Hazza co taki obrażony ?! On nie miał szukać Leny ?! Tak mu zależało a teraz taki zazdrosny o Kate? Już nie Lena... XD hahs
OdpowiedzUsuńFajne . Dzięki za Pozdrowienia :D hehe
OdpowiedzUsuńPlis następny, bo nie mam co robic
OdpowiedzUsuń